środa, 25 października 2017

Murem za prawem.



Brałem to pod uwagę taką okoliczność, jak próba przedłużania postępowania przed WSA. Pytany przez dziennikarzy mówiłem, że na rozprawie 25 – go może dojść do wykorzystywania jakiś kruczków prawnych czy forteli do odwlekania sprawy. W mojej ocenie, która ma oparcie w stanowisku prawników CBA i MUW, sytuacja jest jednoznaczna – prezydent naruszył ustawę antykorupcyjną. Każdy inny wyrok byłby sporym zaskoczeniem. Mówiłem również, że sprawa ta powinna się jak najszybciej zakończyć, bo jej przedłużanie nikomu nie służy. Jest problem prawny i należy go zwyczajnie rozstrzygnąć. Osoby na stanowiskach publicznych powinny być poza wszelkimi podejrzeniami. Sam pan prezydent twierdzi, że racja jest po jego stronie i wydaje się logiczne, że powinno mu również zależeć na jak jak najszybszym zamknięciu sprawy. Po dniu dzisiejszym, mam watpliwości czy faktycznie tak jest.
Tak więc pan prezydent, poprzez pełnomocnika, uznał, że skład sędziowski Jest niewłąsciwy, bo istnieje podejrzenie o braku bezstronności (???). Nie wiem na podstawie czego takie przypuszczenie, ale każdy wniosek, który odwlecze postępowanie być może jest cenny. Nie wiem. Nie komentuję składu sędziowskiego, jaki on by nie był, bo odnosimy się jedynie do obowiązującego prawa antykorupcyjnego. Należy się tylko nim kierować. Jeżeli tak będzie to jestem spokojny o wyrok sądu każdej instancji.
Podejrzanie wygląda, zdaniem prezydenta i pełnomocnika, to, że sąd tak szybko wyznaczył rozprawę. Czy to źle? Sąd nie ma prawa ustalać wokandy? Prezydent chce być traktowany jak każdy i domaga się stania w kolejce. Iście honorowa i rycerska postawa. Tymczasem tego typu sprawy są traktowane jako społecznie istotne i terminy ich zazwyczaj wyznaczane są czasie miesiąca czy dwóch. To nie jest żaden ewenement. Tak było np. w Lublinie przy sprawie prezydenta Żuka i tam nikt z tego tytułu nie protestował. Rzecznik WSA w Lublinie powiedział dziennikarzom, że sprawa będzie traktowana w sposób przyspieszony, bo taki jest zwyczaj. Rozprawę wyznaczono, ale tam zastosowano inny wybieg prawny i do pierwszej rozprawy do dziś chyba nie doszło (zwołana była na 11 kwietnia). Tak więc można te procesy przedłużać. Czy panu prezydentowi i panu profesorowi przeszkadzają szybko działające sądy? Rozumiem, że być może są przyzwyczajeni do standardów gdzie sądy latami wydają wyroki w sprawach polityków. Moim zdaniem powinny działać szybciej.
Jestem przekonany, że to nie koniec prób przedłużania sprawy przed WSA. Jak widać pewność siebie pana prezydenta opuściła. Nie wiem czemu ją w ogóle miał, bo sprawa jak pisałem i mówiłem jest ewidentna.
Tak na marginesie się zastanawiam, czy taka postawa pełnomocnika w sądzie nie jest czasem budowaniem klimatu do odpowiedniej narracji, z jaką się spotkamy ze strony pana prezydenta przy ewentualnie niekorzystnym wyroku dla niego?

Jedni są murem za Radkiem, a ja jestem murem za prawem. Albo uznajemy ze prawo obowiązuje wszystkich, albo uznajemy, że z jakiegoś powodu części polityków, np prezydenta Witkowskiego ono nie obowiązuje. Ja jestem za państwem prawa, a nie państwem teoretycznym. PO budowała przez 8 lat państwo teoretyczne, gdzie prawo było różne i różnie stosowane. Nie będę tego rozwijał. Zajmują się tym teraz np komisje śledcze.

Ciekawostka. Pan profesor Królikowski pisał ekspertyzę prawną wojewodzie lubelskiemu w sprawie wygaszenia mandatu prezydentowi Lublina. Co ciekawe w bardzo podobnej sprawie orzekł, że prezydent Lublina naruszył ustawę antykorupcyjną. Tam także sprawa rozbiła się m.in. o to, czy Skarb Państwa ma 50% udziałów w spółce, w której zasiadał prezydent Lublina.

http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/skarga-prezydenta-zuka-trafila-do-sadu-wojewoda-przedstawia-ekspertyzy-prawne,n,1000196239.html

Czekamy więc dalej na pierwsza rozprawę. Tak jak pisałem, jesteśmy przekonani o naszej racji. 

PS.
Poruszonego wątku o wysokości zarobków w Radzie Nadzorczej przez pana prezydenta Witkowskiego (2.000) i prezydenta Żuka (10.000) szerzej komentował nie będą. Sprawy ponoć są różne bo ich zarobki były różne. Nic bardziej kuriozalnego przy tej sprawie jeszcze nie słyszałem.
Jak już dotknięte zostały zarobki i finanse. Szanowni Państwo. Pan prezydent Witkowski twierdzi, że poszedł do spółki świętokrzyskiej kierując się troską o majątek Radomia, poszedł pilnować wkładu akcyjnego i tym samym interesu miasta Radomia. Czy wiecie może ile akcji i jakiej wartości ma tam Gmina Radomia? Otóż 0,52% kapitału akcyjnego czyli 50.000 zł !!! To tyle ile zarabia prezydent w 3-4 miesiące.
Prezydent Radomia postanowił zadbać o taką kwotę… Ten majątek to 1/8 wartości tunelu świetlnego jaki zakupiło miasto w zeszłym roku. Każde tłumaczenie dobre, jak jest audytorium do „kupowania” takich historii.

środa, 18 października 2017

ZRID na Wojska Polskiego do poprawy. Radny odpłynął? Co z trasą NS?


Dziś w radomskiej Gazecie Wyborczej wyczytałem taką oto opinię MZDiK na temat wezwania do uzupełnienia dokumentacji ZRID na wybudowanie ul. Wojska Polskiego, że to uwagi - KOSMETYCZNE! 

Skoro tak, to czemu do chwili obecnej nie zostały one poprawione? Nikt nie każe czekać 90 dni. 
Poprawki są niestety tymczasem spore i zakres uwag bardzo duży. Dokumentacja jest niekompletna i z błędami. 
Wnioskodawca został wezwany do poprawy dokumentów w zakresie:

Niezgodności w projekcie z zakresie działek inwestycyjnych 
Złe oznaczenie inwestora
Niezgodność projektu z przepisami ustawy o transporcie kolejowym 
Niezgodność projektu w zakresie wymagań RDOŚ
Brak wskazania przepisów prawa w oparciu o które dokonano określenia oddziaływania obiektów
Brak projektu zagospodarowania działki lub terenu na właściwej mapie do celów projektowych
Złe oznaczenie linii rozgraniczających w projekcie zagospodarowania terenu i brak numerów działek
Brak jednoznacznego określenia usytuowania zatoki autobusowej (po której stronie jezdni?)
Brak podpisów projektantów na części dokumentacji
Brak określonej przepisami strony tytułowej w zakresie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia
Brak 2 egzemplarzy opinii geotechniczne i dokumentacji goelogiczno-inżynierskiej

Czekamy na te „kosmetyczne” zmiany już blisko 3 tygodnie. 
Jak takie jest podejście władz miejskich do inwestycji, to coraz mniejsze moje zdziwienie problemami np przy budowie kładki na Szarych Szeregów. Tam też zamiany są kosmetyczne? Bagatelizowanie tego typu spraw to nie jest dobry kierunek w zarządzaniu procesami inwestycyjnymi.

Sprostowanie.
Muszę sprostować radnego Pszczołę, który w programie u red Osieja, delikatnie rzecz ujmując, minął się z prawdą. Temat także Wojska Polskiego. Jak twierdzi Pan Radny wszystkie drogi krajowe w Polsce finansowane są 80% do 20%. Oczywista nieprawda i wprowadzanie ludzi w błąd. Nie wiem ile razy już o tym pisałem i mówiłem. Drogi krajowe na terenie miast są w zarządzie prezydentów i burmistrzów. Tak stanowi prawo. To oni remontują te drogi i mogą ubiegać się o subwencję drogową w MIB w wysokości 50% kosztów realizacji inwestycji. Administracja państwowa nie ma tu żadnego obowiązku finansowania tego w wysokości większej. Stosowne nabory są prowadzone przez wspomniane przeze mnie Ministerstwo. W tym roku np Droga Krajowa nr 61 w Ostrołęce.
Tak było w latach poprzednich, za Andrzeja Kosztowniaka, i jest obecnie. Sięgaliśmy po takie środki jako miasto i dziwię się radnemu Pszczole, który został przedstawiony jako osoba o bogatym doświadczeniu samorządowym, że tego nie wie. Znaczy się nie wie za czym głosował jako radny w poprzednich kadencjach. 
Warto zanim się coś powie, zastanowić się czy ma się wiedzę na ten temat. 
Staramy się pozyskać środki większe niż 50%, ale czy uda się je znaleść w budżecie pokaże niedługa przyszłość. 

Ps.o lotnisku też mało wiedzy, jak na radnego oczywiście a komentarz dotyczący reformy sądownictwa, to już zwyczajny kabaret. Zmiany ogólne w wymiarze sprawiedliwości są wymierzone w prezydenta Witkowskiego!!?? Z politowaniem pozostaje mi pokiwać głową :-) 
Zastanawiacie się Państwo skąd takie mizerne wyniki opozycji w sondażach? Wystarczy takich rewelacji posłuchać. :-) 


Trasa NS.
Co z przetargiem na trasę NS (I etap)? Pozwoleniem na budowę (ZRID) w formacie chyba A0 chwalił się prezydent na speckonferencji już na początku sierpnia. Mija 2,5 miesiąca, a przetargu nie ma. Zmiany „kosmetyczne”? Jaki komentarz? „Spoko ziom”? 
Uważam, że w tej kadencji nie doczekamy się na oddanie tego I etapu. 






czwartek, 12 października 2017

Zmiana organizacyjna w MUW. Komu zależy na sianiu zamętu?

Kilka refleksji i przemyśleń w formie punktów.


1. We wrześniu pojawił się nowy regulamin organizacyjny, który zmienia strukturę wydziałów MUW w samej Warszawie oraz wszystkich delegaturach 
2. Celem wojewody jest wzmacnianie delegatur pod kątem obsługi interesanta i punktem wyjścia jest tu jakość tej obsługi. Jesteśmy i będziemy bliżej mieszkańców, bo to jest priorytetem wojewody i rządu. 
3. To, że chcemy wzmacniać delegatury świadczy przesuwanie zadań, inwestycje w standardy pracy i obsługi  – remonty czy zakup sprzętu jakie w tym roku trafia do delagatur, w tym do Radomia.
4. Na razie jest to najbardziej widoczne z obsłudze przedsiębiorców i cudzoziemców. Po wprowadzeniu programu FAMI (m.in. rozpoczyna się realizacja – zakup sprzętu, rozbudowa rozwiązań teleinformatycznych oraz szkolenia) liczę, że to będzie to jeszcze bardziej rozbudowane. Nie wykluczone, że pojawią się w delegaturach dodatkowe miejsca pracy. 
5. Poza tym realizować będziemy w przyszłym rok projekt WIPER – e-usługi (OK.100) w zakresie załatwiania spraw urzędowych MUW i jednostek podległych elektronicznie. W tym kilkadziesiąt spraw na poziomie 4, gdzie wszystko odbywa się w sieci łącznie np z  dokonywaniem opłat administracyjnych. Delegatury będą w tym także mocno zaangażowane. 
6. Po zmianie regulaminu nie doszło do żadnych zmian w zakresie obsługi, te same osoby realizują te same zadania, nie ma zwolnień czy przenoszenia gdziekolwiek etatów. Tak więc z punktu widzenia mieszkańca nic się nie zmienia. Te same sprawy załatwią w tym samym miejscu. Nikt niczego nie likwiduje. 
7. Ubywa łącznie w delegaturach kilkadziesiąt stanowisk kierowniczych ( w Radomiu kilka takich stanowisk), a pojawiają się koordynatorzy pracy i rośnie rola kierownika delegatury. Nikt byłych kierowników z pracy nie wyrzuca ani nie przenosi. Rośnie rola samego Kierownika Delegatury. Tak jest chociażby w zakresie nadzoru nad dyscypliną pracy. Wiekszą rolę będą mieli także dyrektorzy, którzy musza mieć większy nadzór nad jakością załatwianych spraw. Jakość i przede wszystkim jakość pracy oraz jakość wydawanych decyzji. To absolutny priorytet. 
8. Jeżeli ktoś chce mi wmówić, że jakość załatwianych spraw zależy od ilości kierowników lub dyrektorów, to ja takiego sposoby myślenia nie akceptuję. 
9. Nie wiem komu zależy na robieniu wokół prostej zmiany wewnętrznej w Urzędzie zamieszania i rozsiewaniu plotek. Tym bardziej, że nie było w tej sprawie pytań do MUW, bo pani rzecznik takich nie miała. Nie miał także obecny Kierownik Delegatury! Jest na miejscu.  Wypytuje się za to i prosi o komentarz byłego kierownika czy posłów. Wygląda to co najmniej niepoważnie. To pokazuje, że być może nie chodzi tu o pokazanie na czym to wszystko polega. Jeżeli nie pyta się autora zmian, tylko snuje dywagacje, to być może jest tu jakiś inny podtekst
10. Każda próba zmian może budzić reakcję. To niepewność. Dotychczasowa struktura, której widać dobrze jak jest, próbuje się bronić. Próbujemy wyjść z pozytywnymi zmianami, polepszać obsługę i jakość świadczonych mieszkańcom usług. Nam przyświeca wizja dobrych zmian z korzyścią dla mieszkańca, nie zapominamy jednak o naszych pracownikach. Te zmiany, które wprowadzamy, będą też z korzyścią dla pracowników. 
11. Jeżeli komuś takie wartości czy idea funkcjonowania administracji z jakiś powodów się nie podobają, to oczywiście nikogo na siłę nie trzymamy. Zwalniać jednak nikogo w związku ze zmianą organizacji i regulaminu  nie zamierzamy. 
12. Nie sądziłem osobiście, że zwykła zmiana wewnętrzna odbije się jakimś większym echem, bo przecież nic nadzwyczajnego się nie dzieje. 
13. Jak administracja się rozrasta i przybywa stanowisk kierowniczych to jest źle, podnosi się larum, że to niepotrzebne itp. Jak staramy się rezygnować z kierowników na rzecz lepszego nadzoru i organizacji pracy, też źle. 
14. Zapewniam, będziemy robić swoje zgodnie z ideą Urzędu bliżej mieszkańca, sprawnie i skutecznie realizującego zadania na rzecz interesantów. To absolutny priorytet. 

poniedziałek, 2 października 2017

Radomskie Lotnisko zdań kilka, po wywiadzie pana prezydenta.


Dziś słuchałem pana prezydenta Witkowskiego w TV Dami. Było o lotnisku. Muszę się krótko odnieść. Na początek odrobina historii. 

Lotnisko zostało uruchomione w połowie 2014r. Końcówka II kadencji prezydenta Andrzeja Kosztwniaka. Nie miało pełnej infrastruktury – oczywiście, że tak. Nikt przecież tego nie ukrywał. Co więcej - nie można było uruchomić żadnych połączeń lotniczych w 2014r chociażby z tego powodu, że PAŻP budował, budował i budował radiolatarnię DIVOR. Bez tego żaden przewoźnik nie mógł operować z Radomia. Miał ją PAŻP wybudować do maja 2014r, czyli przed uzyskaniem certyfikatu dla lotniska. Wybudował już po wyborach samorządowych. Dziwne? Dla mnie tak, bo to nie jest skomplikowana inwestycja. Być może za poprzedniego prezydenta oddanie tej radiolatarni było niedobre politycznie. To jednak moja luźna dywagacja. Robienie więc teraz zarzutów, że nie było lotów w 2014r jest mocno nie merytoryczne. Nie było, bo nie mogło być.

Nie było także innej potrzebnej infrastruktury. To prawda. Nikt tego nie ukrywał. To, że trzeba wybudował chociażby płytę postojową, przedłużyć pas i wykonać jeszcze wiele innych inwestycji wynika m.in. z masterplanu.

Prezydent Witkowski ubolewa, że dostał projekt w takim stanie. (???) W jakim miałby go otrzymać? Lotnisko dopiero co zostało otwarte i miało realizować dalsze inwestycje. Tak miał zamiar działać Andrzej Kosztowniak. Dostał więc prezydent Witkowski otwarte lotnisko, co jest nie lada wyczynem! Powinien przez te 3 lata dalej je rozwijać, inwestować, rozbudowywać. Nie ma środków? Jest 130 mlionów na inwestycje sportowe, więc nie jest tak do końca, że nie ma pieniędzy. Kwestia priorytetów jakie postawił przed sobą pan prezydent. Trzeba więc znaleźć inwestora. O tym jest mowa od samego początku projektu lotniskowego. Od 3 lat obowiązek ten spoczywa to na barkach prezydenta Witkowskiego. Nikt pana prezydenta z tego obowiązku nie zwolnił. 

Była nadzieja na rozwój. Port lotniczy wziął bowiem 70 mln zł (do oddania 95 mln zł) i nie wykonał za to żadnej inwestycji (!!!). Co więcej, że są to pieniądze na inwestycje wynika z uchwały Rady Miejskiej i wypowiedzi samego prezydenta w 2015r. Udawanie teraz, że to utrzymanie bieżące, wypłaty itp jest mocno niestosowne. Lotnisko trzeba rozwijać. Tak na marginesie pani prezes lotniska jest jednym z najlepiej opłacanych prezesów miejskich spółek w Radomiu - 5 średnich krajowych, czyli ponad 23tys zł miesięcznie. Tymczasem na lotniku inwestycyjny marazm. Nie ma, jak powiedział dziś prezydent inwestora z Izraela, co akurat mnie nie dziwi bo to była bardziej jakaś pr-owa zagrywaka z tymi listami intencyjnym. 
Co z tymi 70 mln zł??? Miała się rozpocząć chociażby budowa płyty postojowej. Jeżeli dziś pan prezydent tego nie pamięta, to mogę się tylko dziwić. Podobnie jak mogę się dziwić dziennikarzom, że nie potrafią tego podnosić w publicznej dyskusji. Radnym też się dziwię. Czemu nie pilnują czy ich uchwały są realizowane zgodnie z zapisaną intencją? Tak więc 70 mln zł na rozwój infrastruktury na radomskim lotnisku przeminęło z wiatrem. 

Wkład pana prezydenta Witkowskiego w rozwój lotniska jest niestety taki, że co roku zastanawia się co z nim robić. Tak było w 2015r. Słyszeliśmy na początku tego podobne stwierdzenia. Pisałem już o tym, i mówiłem też – to nie buduje dobrego klimatu wokół tego projektu! Jeżeli szef zastanawia się czy zamknie lotnisko czy nie zamknie, to jaki poważny inwestor prywatny się nim zainteresuje? I tak od 3 lat. Jeżeli taki inwestor nie widzi chęci rozwoju lotniska, bo nie są inwestowane środki właściciela w jego rozwój, to co ma sobie myśleć? Jak ma przyjść poważniejszy przewoźnik, jak nie ma infrastruktury a właściciel wysyła takie sygnały? 

Na koniec jeszcze jedna sprawa. Pani prezes i pan prezydent opowiadają, że otworzono lotnisko bez odpowiedniej infrastruktury. Buduje się od fundamentów a nie od dachu i tego typu argumenty. Kto pamięta, bo kurz pewnie osiadł, że grunty pod radomskie lotnisko rząd PO-PSL zostały przekazane po wielu męczarniach na koniec 2010r. Bez tego nie można było niczego wybudować. Wówczas nie kto inny jak poseł Witkowski, dziś prezydent, domagał się jak najszybszego otwarcia lotniska, bo jeżeli nie zrobimy tego w 3 lata przepadną grunty. Tak mówili wówczas politycy PO. Co więcej – domagali się jak najszybszego otwarcia w ciagu tych 3 lat. Można to sobie wszystko w Internecie odnaleźć. Polecam ówczesne wypowiedzi. Jak w 3 lata zrobić to wszystko? Wybudować płytę, pas, światła, terminal, wieżę itd. Oczywiście, że nie da rady. Tu mała dywagacja - pan prezydent już 3 lata buduje 1,5km etap trasy NS i nawet przetargu nie ogłosił. Więc co tu porównywać? 

Dlatego zrobiono na początek to, co można było zrobić i co było konieczne do tego żeby uzyskać certyfikat i otworzyć lotnisko. Spełniono wymagania minimalne do otwarcia lotniska. Stąd m.in. terminal, spełnienie warunków technicznych, stąd zatrudnienie prawem wymaganych osób. Jeżeli prezydent po 3 latach urzędowania się dziwi, że dostał w spadku tylu pracowników i stawia to w dyskusji jako coś zadziwiającego, to do dziś nie wie jak funkcjonuje lotnisko i co jest niezbędne do jego otwarcia. Nie można otworzyć lotniska bez odpowiedniej ilości pracowników, służb czy obsługi. To wymagane jest prawem. 

Zamiast narzekać powinien pan prezydent przedstawić swoją wizję rozwoju, powiedzieć co zamierza robić i w jakiej perspektywie. Wreszcie znaleźć inwestora. Powinien w mojej ocenie zrobić to na początku 2015r.; czyli zaraz po objęciu fotela prezydenta Radomia. Jak wiemy wówczas pan prezydent miał inne pomysły na głowie czy dodatkowe zajęcie. 
Wydaje się więc, że lotnisko nie było jego oczkiem w głowie i tak pozostało do dziś. Pomysłów nadal nie ma, podobnie jak tych 70 mln zł, które lotnisko dostało na rozwój infrastruktury. Dlatego czas na pozytywne zmiany na radomskim lotnisku. Liczę, że te niebawem :-) 

Ps. Nie wiem czy moje wcześniejsze wypowiedzi były ostre. Może odrobinę, ale czas ucieka a na lotnisku niewiele się dzieje. W Wersal nie zamierzam się więc bawić.