piątek, 15 grudnia 2017

Partie czy komitety lokalne?


Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że w samorządzie powinni startować wyłącznie tzw bezpartyjni kandydaci. Co to znaczy bezpartyjni? Nie należący do partii, ale czy nie mający politycznych czy partyjnych upodobań. Oczywiście, że mający. To po pierwsze. Po drugie czy kto komuś broni zakładać lokalny, stowarzyszeniowy komitet i startować w wyborach do rady czy na prezydenta? Oczywiście, że nie. Startowały, startują i startować będą takie komitety, także w Radomiu. 

W czym więc jest problem? Nie w żadnej ordynacji czy zasadach wyboru. Problem jest w tym, że ludzie nie chcą na nich głosować. Czemu? Nie wiem, trzeba ich spytać. Na pewno nie dlatego, że obok startują partie. Co takiego przeszkadza w tym, żeby przekonać wyborcę aby nie zagłosował na partię tylko na komitet lokalny? W niczym. 

To narzekanie na partie i powielanie mitów, że komitety lokalne nie wygrywają bo jest zła ordynacja jest śmieszne. I nieprawdziwe przy okazji. Nie wygrywają Gdyż wyborcy wolą kogoś innego. Głosują na innych.  Bo jak głosują, to takie komitety te przecież wygrywają. Są takie przypadki. Mieć pretensje do systemu bo jacyś kandydaci z list partyjnych mają więcej głosów? Przecież to demokracja. Czy np. do Rady Miejskiej w Radomiu dostał się ktoś, kto nie zdobył popracia Radomian? Największej ilości głosów w okręgu? Według takiego myślenia ma się dostawać do Rady ten, kto nie należy do partii, bo tak będzie lepiej? Może niech wygrywa lepszy? Co za różnica skąd jest - z partii, stowarzyszenia? 

Poza tym czemu stowarzyszenia lokalne miałyby być lepsze od partii? Czym się różnią? Partie mają taki sam program, mają kandydatów i starają się przekonać do siebie ludzi. Potem, jak się uda, rządzą i realizują program. W czym partia różni się od stowarzyszenia na płaszczyźnie wyborczej? Niczym, poza szyldem. Stowarzyszenie startujące w wyborach stawia sobie takie same cele jak partia. Ma szefostwo, tylko w wymiarze lokalnym, zarząd, skarbnika, sekretarza, jest oficjalnie zarejestrowane, zbiera składki, ma statut, regulamin, program. Ma formalnie wszystko to, co ma partia polityczna, tylko nie jest zarejestrowane jako partia. Nie dajcie się ludzie mamić, że radomskie stowarzyszenia polityczne nie działają jak partie. 

Brak umiejętności w zdobywaniu poparcia wyborców można starać się przerzucić na kogoś innego i szukać wytłumaczenie dla swoich porażek wyborczych w rozwiązaniach prawnych czy u innych politycznych graczy. Wygrać wybory może każde stowarzyszenie lokalne w obecnym systemie wyborczym, jak i pewnie w przyszłym. Pod tym względem niewiele się zmienia. Pracujcie solidnie w ciagu całej kadencji, spotykacie się z ludźmi, bądźcie aktywni i widoczni, rozwiązujcie ich problemy itd. To może coś zmieni. Na markę czy zaufanie trzeba popracować. 

Na koniec mit, że jak będzie rządził miastem ktoś bezpartyjny, to się lepiej będzie dogadywać z politykami w Warszawie. W Warszawie dogadywać się może i powinien każdy. Musi mieć jadnak pomysł i chęci. Jak się trafi bezpartyjny leń, to co? 
Kandydaci z list partyjnych są takimi samymi kandydatami jak ci z innych list. Nie można im robić zarzutu z tego, że są skuteczniejsi i zyskują zaufanie wyborców. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz