niedziela, 23 kwietnia 2017

Po sesji ws szpitala wojewódzkiego w Radomiu.


Relacje z sesji są szeroko komentowane w mediach. Skupię się na tym co przekazałem radnym. Niestety sama sesja w ogólnym obrazie niewiele wyjaśniła. Liczyłem, że będzie to początek dyskusji nad różnymi wariantami rozwiązań, ale okazało się, że to co pojawiało się w medialnych doniesieniach zostanie wprowadzone. Likwidacja dotyczyć ma 248 łóżek, zwolnienie grozi 11 lekarzom i ponad 70 pielęgniarkom. Wybrzmiały to dosyć jasno i stanowczo z ust prezesa szpitala. Cały czas jednak nie wiadomo, jak ta likwidacja rozłoży się w zakresie poszczególnych oddziałów. 

Tak jak powiedziałem radnym, wojewoda nie został do chwili obecnej poinformowany o planowanych zmianach w sposób oficjalny. Wydaje się to tak poważną zmianą, że taka informacja powinna wcześniej do nas wpłynąć. W odpowiedzi na pismo jakie skierowaliśmy do kierownictwa szpitala otrzymaliśmy ogólną i nic nie wyjaśniającą odpowiedź. Czekamy więc na konkrety. Częściowe pojawiły się one na sesji. Niestety zapowiadane zmiany nie wyglądają to dobrze dla pacjentów.

Likwidacja tylu łóżek to wręcz rewolucja w szpitalu. Nie odbieram kierownictwu szpitala prawa do przeprowadzenia zmian czy szukania oszczędności. Pytanie jednak jak się to robi i gdzie tych oszczędności szuka. Czy tak duże cięcia są potrzebne?
Przy takich zmianach musi dojść do ograniczenia dostępności do świadczonych usług medycznych, i to znacznie. Podobnie będzie z ich jakością. Nie ma bowiem możliwości, żeby zwalniając ponad 80 osób personelu, nie odbiło się to na tym o czym wspomniałem powyżej. To pewne. Obawy mają także wojewódzcy konsultanci medyczni. Pani marszałek na sesji powiedziała, że są oni zaangażowani w proces mian i z nimi odbyły się konsultacje. Na razie żaden z nich czegoś takiego nie potwierdził, a rozmawialiśmy ze wszystkimi. Co więcej, piszą i informują nas, że te zmiany są w większości niewłaściwe. Tak więc obawy wojewody wynikają m.in z opinii naszych wojewódzkich konsultantów oraz naszych wstępnych symulacji związanych ze zmianą w ilości łóżek na wybranych oddziałach szpitalnych i ich dotychczasowego obłożenia. Symulacji w oparciu o cięcia, jakie przytoczyłem wyżej. 

Na początek opinie wybranych konsultantów oraz inne interwencje w tej sprawie. 
Trafiło więc wojewody stanowisko Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy odnośnie oddziału ginekologiczno-położniczego i neonatologicznego. W związku z tym wystąpieniem Ministerstwo Zdrowia, które też sprawie się przygląda, wystosowało do wojewody wniosek o skoordynowanie kontroli w szpitalu krajowego i wojewódzkiego konsultanta ds. pielęgniarstwa położniczego i ginekologicznego. Taka kontrola odbyła się 19 kwietnia. Badano właśnie dostępność i jakość usług medycznych. Nie mamy jeszcze wyników.  
W sprawie wypowiedziała się także pani konsultant wojewódzka w dziedzinie reumatologii. Pisze m.in., że „niewłaściwe jest oszacowanie liczby łóżek koniecznej do prawidłowego funkcjonowania Oddziału”. Według pani konsultant, powinno być od 20 do 25 łóżek na samej reumatologii. Ponadto pani konsultant bardzo dobrze ocenia Oddział, jego funkcjonowanie, kadrę i poziom leczenia dziwiąc się, że kierownictwo szpitala zamierza to zmienić. 
W sprawie zmniejszania liczby łóżek wypowiedziała się również konsultant z zakresu chirurgii dziecięcej. To jest bardzo ciekawy przypadek. Opinia jest bowiem jeszcze z maja 2016r. Pisze, że jest obecnie 34 łóżka, a rocznie hospitalizowanych jest ponad 2 tys dzieci. Liczba zabiegów to ponad 1.100 rocznie. W promieniu 80km nie ma drugiej chirurgii dziecięcej! Dziennie na SOR zgłasza się 45 do 65 dzieci z urazami wymagającymi działania lekarzy. Zgadza się pani konsultant co do tego, że powinno się zredukować liczbę łóżek, ale do 25 – w tym 4 łóżka pooperacyjne nie wliczane do bieżącej działalności. Tymczasem w projekcie szpitala mowa o 17 łóżkach. Czym to jeszcze skutkuje poza ograniczeniem dostępności? Grozi utratą akredytacji na leczenie młodych kadr!!! Przy ilości łóżek poniżej 20,  jak pisze pan konsultant, szpital stanie przed zagrożeniem zamknięcia oddziału z powodu odchodzenia chirurgów na emeryturę ze względu na wiek!! To wiedza szpitala sprzed roku. I co znajduje się w propozycji cięć? Zejście z łóżkami poniżej 20. Nikt na sesji nie odniósł się do tego zagrożenia. Przecież to jakieś nieporozumienie albo brak wizji, koordynacji czy nadzoru. Czy audyt o tym wiedział pisząc zalecenia i ograniczając liczbę łóżek? To jakieś nieporozumienie i wręcz skandal. Nie wspomnę już jak ma się to do otwarcia na UTH wydziału lekarskiego, gdzie szkolenie kadry medycznej jest bardzo ważne i niezbędne. 
Kolejne stanowisko pochodzi od wojewódzkiego konsultanta ds. otolaryngologii, który stoi na stanowisku, że ilość łóżek, które miałyby docelowo funkcjonować na oddziale jest znacznie niedoszacowana. Według pana konsultanta takie ograniczenia w łóżkach spowodują przekierowanie pacjentów do szpitali warszawskich!!!
Są więc zdania mówiące o możliwości zmian w zakresie ilości łóżek, ale sama ich skala pozostawia jednak wiele do życzenia. Jak już wspomniałem należy szukać oszczędności, jednak z głową. 

Podałem też na sesji kilka informacji statystycznych  dotyczących sytuacji w innych szpitalach wojewódzkich na Mazowszu. To dane z naszych baz i rejestrów ze stanem na 31 grudnia 2016r.  
Przykładowo gdy na Józefowie mamy obecnie obłożenie na na Oddziale Onkologii na poziomie 86%, to w innych szpitalach wojewódzkich na terenie Mazowsza jest np. 19%; 72% czy 41%. Inny przykład – Chirurgia Dziecięca. Na Józefowie obłożenie ok. 56% (brak takowej w miejskich szpitalu) a w innych szpitalach 22%, 59%, 53%. Czy tam też nastąpi restrukturyzacja? Tego nie wiemy, ale nic na ten temat nie słychać. 
Jedno jest pewne i wynika z naszych statystyk, że po likwidacji tak ogromnej liczny łóżek, szpital wojewódzki i miejski w Radomiu będzie mia mniej łóżek jak szpital wojewódzki i miejski np. w Płocku.
Szpital wojewódzki w Radomiu będzie miał po zmianie 633 łóżka, a szpital wojewódzki w Płocku 942.  Płocku, mieście które jest przecież 2 razy ludnościowo mniejsze od Radomia. Podaję to miasto, bo jest ono drugie po Radomiu  względem wielkości na Mazowszu. Nie liczę oczywiście Warszawy. Nie twierdzę, że w Płocku jest tych łóżek za dużo. Twierdzę, że w Radomiu na pewno będzie po tej reformie za mało. 
Dlatego też jeżeli słyszałem na sesji głosy o niezbyt różnym traktowaniu przez Marszałka Struzika poszczególnych regionów województwa, to absolutnie się tu nie oburzam. 

Odniosłem się też do naszych wstępnych symulacji związanych z cięciami i ich konsekwencjami dla obłożenia (czyli wykorzystania łóżek). Jest to średnie obłożenie dla całego roku. Jeżeli dojdzie do zapowiadanych zmian w takim zakresie jak przedstawiono to na sesji, to w przypadku 12 oddziałów przekroczona zostanie granica 100% obłożenia i to w znaczny sposób!!! Gdzie znajdą opiekę osoby, których nie będzie gdzie położyć? Na początek będą szukać opieki w szpitalu miejskim, na tych oddziałach, które się powielają.
Przykładowo dla połączonego oddziału wewnętrznego i reumatologicznego (obecne obłożenie kolejno 76% i 71%) będziemy mieli wskaźnik wykorzystania łóżek na poziomie 144%!!! Jak dodamy do tego, że miejski szpital ma obłożenie oddziału wewnętrznego na poziomie  116% (o trudnej sytuacji mówił na sesji dyrektor szpitala) to gdzie podzieją się pacjenci, dla których łóżek nie starczy? Chirurgia dziecięca, której nie ma w szpitalu miejskim, będzie miała obłożenia na poziomie 115%. Gdzie podzieją się dzieci potrzebujące opieki? Wszyscy pacjenci będą musieli szukać pomocy gdzieś indziej? Gdzie? 
Nie znajdą opieki ani w szpitalu wojewódzkim, ani w szpitalu miejskim. Jeżeli w tym kontekście słyszałem na sesji, że zmiany w szpitalu na Józefowie nie odbiją się na szpitalu na Tochtermana, to ja się z takim rozumowaniem nie godzę. Gratuluję też dobrego samopoczucia panu prezydentowi Witkowskiemu. Stanowisko miasta prezentowane na sesji było takie, że w zasadzie nie widzą niebezpieczeństw, mają jakieś obawy.  Jak się pojawią trudności, to będą reagować? Jak? Tego się nie dowiedzieliśmy. 

Po tak drastycznych cięciach w szpitalu wojewódzkim pacjenci, którzy nie znajdą opieki  w tamtym miejscu trafią w pierwszej kolejności do szpitala miejskiego. To oczywiste i nie trzeba do tego firmy audytowej ani wybitnych analityków, oczywiście w takim zakresie w jakim szpital miejski leczy. Podobne zdanie ma poseł Anna Kwiecień, która na sesji jasno powiedziała co myśli o tej "reformie" i zaapelowała o wycofanie się z tych niekorzystnych pomysłów dla mieszkaców Radomia i całego regionu. 

Mamy nadzieje, że na decydentów obecnych na sesji naszła jednak pewna refleksja. Oczywiście mnie zapewne niewielu słuchało i tego co miałem do powiedzenia. Na pewno jednak do nikogo to nie dotarło, bo nikt się do tego nie odniósł w sposób merytoryczny. Moje zdanie pokrywa się częściowo ze zdaniem pana doktora Juliana Wróbla, reprezentującego związki zawodowe, którego przemówienie może poruszyło panią marszałek czy prezesa szpitala. Bardzo emocjonalne i niestety prawdziwe, bo to praktyk. Pacjent i jego dobro nie powinny odgrywać tu jak największą rolę. Miałem jeszcze odpowiadać na pytania jakie padły w stronę wojewody ze strony radnych, ale powiem szczerze, że po tym wystąpieniu opadłem z sił. Było bardzo apokaliptyczne. Podejrzewam, że nie tylko ja tak się czułem. 
Może na zadane pytania będzie szansa jeszcze odpowiedzieć. 

Być może można przeprowadzić reformę tak, żeby nie ucierpiał na tym pacjent. On tu chyba jest najważniejszy. Wiemy, że łóżka można zawsze dostawić, ale czy można na takiej samej zasadzie dostawić do nich personel? Nie da się przecież nagle zatrudnić niezbędnego lekarzy czy pielęgniarek. Czy w sytuacjach kryzysowych pacjenci będą lądować na dostawcach na korytarzach, a ich opieką zajmować się będą i tak dociążeni już pracą lekarze i pielęgniarki z innych oddziałów? To ważne pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Nikt też nie odpowiedział. Jedno jest pewne, ma się polepszyć finansowa sytuacja szpitala i to jest punktem wyjścia dla Zarządu Województwa Mazowieckiego oraz prezesa szpitala. 

Wojewoda będzie w zakresie realizowanych zmian w szpitalu wojewódzkim kierował się swoimi kompetencjami i przepisami prawa. Decyzja co do zmian w zakresie funkcjonowania szpitali należy niestety wyłącznie do organów prowadzących i kierowników placówek. 

sobota, 22 kwietnia 2017

Kuriozalne tłumaczenie otoczenia prezydenta Witkowskiego.


Powtórzę jeszcze raz, do tych z polityków, którzy nie potrafią czytać i słuchać ze zrozumieniem. Prezydent Witkowski nie przysłał żadnej opinii prawnej, jedynie stanowisko w sprawie. Został poproszony o złożenie wyjaśnień i te mógł złożyć w dowolnej formie: stanowiska, opinii, ekspertyzy, wyroku itp. 
To dowolna sprawa pana prezydenta w jaki sposób się tłumaczy, a organ taki jak wojewoda nie może w tym przypadku prezydentowi narzucić czy też od niego wymagać, konkretnej formy w jakiej ten ma zamiar to zrobić. 
Prościej się napisać nie da. Jak ktoś tego nie rozumie, to ma ewidentny problem z rozumieniem pewnych spraw. Wszyscy ci, którzy dziś piszą czy mówią, że wojewoda poprosił o wyjaśnienia więc prezydent nie wpadł na to, że może wysłać opinię prawną, stawiają gospodarza Radomia w niekorzystnym świetle. Siebie zresztą też. Mam tu na myśli bezpośrednie polityczne zaplecze pana prezydenta, które albo nie wie o czym mówi, albo wie i uprawia demagogię. To swego rodzaju intelektualna wpadka dla tak argumentujących. Sytuacja kuriozalna i można by ją przemilczeć, ale tak mnie rozbawiła, że kilka zdań postanowiłem napisać. 
To sam pan prezydent mówił w licznych wystąpieniach medialnych, że posiada opinie prawne, więc liczyliśmy w Urzędzie Wojewódzkim, że takowe do nas trafią. Nie trafiły. Czy mam rozumieć, że prezydent je ma, ale nikomu nie pokazuje? Trzyma je pod kluczem? Może są to opinie prawne, jeżeli w ogóle istnieją, nie nadające się do obrony sytuacji pana prezydenta? 
Trafiło do wojewody stanowisko w sprawie, które jest polemiką i subiektywną interpretacją pełnomocnika pana prezydenta na temat kilku artykułów tzw ustawy antykorupcyjnej. Opinię wojewody znajdziecie Państwo w uzasadnieniu do wezwania na stronie MUW. 



środa, 19 kwietnia 2017

Wojewoda wezwał Radę do wygaśnięcia mandatu prezydenta Radomia. Brak opinii prawnych prezydenta Witkowskiego.


Zgodzimy się chyba co do tego, że prawa należy przestrzegać, bez względu na zajmowane stanowisko czy pełnioną funkcje. Co więcej – osoba publiczna, a taką jest prezydent miasta, w mojej ocenie poprzeczkę z tym związaną ma postawioną znacznie wyżej. 

Dziwię się, że taka osoba jak prezydent miasta, która ma przecież sztab prawników i doradców, nie była w stanie ustalić faktycznego stanu tej sytuacji. Ustawa antykorupcyjna świętuje w tym roku 20-lecie a jej zapisy powinny być znane osobom publicznym. 
Nie chcę i nie będę wchodził tu w sam sens czy potrzebę dodatkowego dochodu prezydenta miasta. To samo w sobie niezgodne z prawem przecież nie jest, a aspekty poza prawne oceniać będą mieszkańcy miasta. Jeżeli wszystkim odbyło się zgodnie z prawem, to czemu pan prezydent zrezygnował z tej rady nadzorczej i co najciekawsze – oddał pieniądze?! Czy to normalne zachowanie? To oczywiście wątek poboczny całej sytuacji, ale wiele w mojej opinii mówiący. 

Wojewoda w swojej prawnej ocenie skupił się tylko i wyłącznie na obowiązującym prawie. Zbadane zostało stanowisko CBA oraz stanowisko pełnomocnika pana prezydenta. Na uwagę zasługuje fakt, że pan prezydent nie przedstawił ostatecznie żadnej opinii prawnej w swojej sprawie. Pełnomocnik przesłał do wojewody „Stanowisko w sprawie”, które nie jest opinią prawną odnoszącą się do konkretnych orzeczeń czy wykładni prawnej, ale swego rodzaju dyskusją z zapisami ustawy antykorupcyjnej. Dokładnie z art. 6 tej ustawy. To interpretacja pana pełnomocnika a nie instytucji prawnych. Prawnicy wojewody i pan wojewoda po analizie tego materiału uznali, że jest ono nie do przyjęcia pod względem prawnym. Prezydent Witkowski nie raz wspominał, że ma opinie prawne, ale jak widać żądnej nie przedstawił. Przynajmniej wojewodzie. W mojej prywatnej ocenie szanujący się prawnik nie wyda w takiej sytuacji „opinii prawnej”, bo to sytuacja nie do obrony. Ryzykuje reputacją i jak sadzę w tym przypadku mamy z tym do czynienia. 

Przepisy ustawy antykorupcyjnej są bowiem w tym przypadku jasne i nie ulega wątpliwości, że prezydent Radomia naruszył przepisy prawa i w zawiązku z tym powinien ponieść tego konsekwencje. Nie ma tu miejsca na polityczne działania. Dalsze postępowanie w takich przypadkach regulują przepisy ustawy, czy też ustaw, a nie wola czy nie wola kogokolwiek. To sytuacja zero-jedynkowa. Ustawa nakłada na wojewodę określone kroki, które dziś podjął. Po przeanalizowaniu dokumentów i stanowisk wezwał więc Radę do podjęcia w ciagu 30 dni uchwały o wygaszeniu mandatu pana prezydenta Witkowskiego. 

Na koniec już bardziej lokalnie. Ciekawe stanowisko pana prezydenta zaprezentowane w korespondencji pełnomocnika. Prezydent Radomia "jest zainteresowany prawidłowym funkcjonowaniem" Spółki Świętokrzyski Rynek Hurtowy sp z o.o gdyż miasto posiada tam 0,52% kapitału akcyjnego! Dlatego dokonał "smozgłoszenia" (?!?). Analiza prawna tej przedziwnej konstrukcji znajduje się w uzasadnieniu wezwania, które zamieściłem poniżej. 
Wydaje mi się, że bardziej uprawnione byłoby zasiadanie w spółce gminnej np. Port Lotniczy Radom. Miasto posiada tam ponad 50% udziału a pan prezydent nie jest osobiście zainteresowany prawidłowym funkcjonowaniem? Tego chyba nalezy bardziej pilnować jak 0,52% udziałów w spółce w Kielcach. 

Pod linkiem wezwanie wojewody:
https://mazowieckie.pl/download/1/44383/LEX-I410242017.pdf

piątek, 14 kwietnia 2017

Tak jak myślałem: prezydent Witkowski nie wie co robi MZDiK!


Dostałem odpowiedzi na pytania jakie skierowałem do prezydenta Radomia. Są bardzo ciekawe i wiele mówiące o kondycji obecnej władzy w mieście. 
Skupię się przy tym wpisie na pytaniach dotyczących inwestycji drogowych. Osobnym wpisem potraktuję środki unijne i efekty wprowadzenia Radomskiej Strefy Gospodarczej. W tym ostatnim przypadku odpowiedź dostanę dopiero 28 kwietnia. Mam nadzieję odnaleźć w niej 8.000 miejsc pracy obiecanych przez prezydenta Witkowskiego. 

Co wynika z odpowiedzi udzielonych przez prezydenta Radomia? Pytałem o budowę kładki dla pieszych nad ul. Szarych Szeregów, Radomski Program Drogowy, pozwolenia na budowę trasy NS i Wojska Polskiego. 

Okazuje się, co podejrzewałem i o tym już wspominałem, że prezydent Radomia nie kontroluje tego co się dzieje w MZDiK, nie ma wiedzy o inwestycjach drogowych, jak są realizowane oraz nie wie nawet czy wydał pozwolenie na budowę czy decyzję ZRID dla ważnych radomskich inwestycji drogowych! Smutne, ale prawdziwe. Taki obraz wyłania się z uzyskanych przeze mnie odpowiedzi. Prezydent pisze, że nie wie, bo nie ma informacji!!! Po tak proste informacje, jakby mogło się wydawać, odsyła mnie do MZDiK! Miejskiej jednostki finansowanej w sposób bezpośredni z budżetu miasta. 
Czyli prezydent nie ma nadzoru nad tym co tam się dzieje. Teoretycznie mógłby nieśmiało ich zapytać, ale... po co? Żeby odpowiedzieć mieszkańcowi Radomia? 

Pytania jakie zadałem zamieściłem wcześniej na blogu: http://standowiczartur.blogspot.com/2017/03/kilka-pytan-do-prezydenta-radomia-licze.html

Nie wie co się dzieje z kładką bublem, który wybudował nad ul. Szarych Szeregów. Jak nie wie to śpieszę poinformować, że termin oddania kładki na maj już jest nieaktualny i jak dobrze pójdzie to oddana zostanie w czerwcu. 

Nie wie co zostało zrobione i na jakich zasadach w ramach Radomskiego Programu Drogowego. 
Nie wie w końcu, co jest najbardziej kuriozalne, czy wydał pozwolenie na budowę albo ZRID dla trasy NS i Wojska Polskiego. To byłoby nawet zabawne, gdyby nie było nie mniej smutne. Prezydent, który wydaje te pozwolenia, nie wie czy je wydał! Taka odpowiedź wręcz ośmiesza prezydenta. 
Można się tylko domyśleć, że jednak nie udało się to do tej pory! 2,5 roku to za mało czasu???  

Tak więc jedynie utwierdziłem się w przekonaniu, że prezydent Radomia nie wie co robi w zakresie inwestycji drogowych. Boję się zapytać o inne inwestycje np stadion czy halę. Pewnie też nie wie. Jakość znanych mi dotychczas wniosków o dofinansowanie budowy dróg w Radomiu jest tak samo mizerna, jak odpowiedzi prezydenta w tych dość prostych sprawach. Nie ma wiedzy, nie kontroluje tego co robi MZDiK, w inwestycjach mamy bałagan... 

Niebawem kilka zdań o dotychczasowych „osiągnięciach” prezydenta Witkowskiego w zakresie ubiegania się o środki unijne oraz planach na przyszłość w tym zakresie. 

Tymczasem – WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY!!! 

wtorek, 11 kwietnia 2017

Czyny nie słowa. Rusza budowa kolei do Warszawy!


Rusza budowa linii kolejowej Radom – Warszawa! Dziś wziąłem udział w ważnym wydarzeniu dla Radomia, Ziemi Radomskiej oraz całego południowego Mazowsza. Na dworcu PKP w Radomiu  podpisana została  umowa pomiędzy PKP PLK a firmami, konsorcjum czy też wykonawcami dokumentacji projektowej oraz wykonawcami budowy bardzo ważnej inwestycji infrastrukturalnej na Mazowszu, czyli budowy linii kolejowej Warszawa – Radom (odcinki Czachówek – Warka oraz Warka – Radom). To inwestycja, na jaką długimi latami czekali mieszkańcy Radomia i całego regionu. Nie jest dla nikogo w Radomiu przecież tajemnicą, jak wielu mieszkańców dojeżdża do Warszawy do pracy czy na studia. Dziś pociąg na tej 100km trasie porusza się niestety bardzo powoli, na tyle na ile pozwala stan techniczny linii. Trasa jest w bardzo słabej kondycji a pociągi potrafią jechać do centrum Warszawy nawet 2,5 godz. To ulegnie niebawem zmianie i do Warszawy pojedziemy w ok. 75 minut.
Wreszcie Radom zostanie właściwie, jak przystało na XXI wiek, skomunikowany ze stolicą. To wielka wartość. Budowa linii kolejowej ma także duże znaczenie prorozwojowe. To szansa dla całego regionu. To dobre skomunikowanie, także kolejowe, to duży impuls i sygnał dla biznesu. Budowa tej długo wyczekiwanej linii to fakt. Sprawy nabierają obecnie właściwego przyspieszenia i dziś mówimy o konkretach i o faktycznej budowie linii kolejowej Radom – Warszawa. To nas różni od poprzedników, którzy więcej mówili, jak niestety robili.
W podpisaniu umowy udział wziął Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk, wiceminister Andrzej Bittel oraz prezes PKP Ireneusz Merchel. Obecni byli także parlamentarzyści PiS Marek Suski, Anna Kwiecień, Andrzej Kosztowniak oraz Wojciech Skurkiewicz.
Podpisana została więc umowa, jest odpowiednie zabezpieczenie finansowania inwestycji, a doświadczenie i marka wykonawców są w mojej ocenie gwarantem terminowego i rzetelnego przeprowadzenia tego procesu. Wojewoda będzie aktywnym partnerem w procedowaniu poprzedzającym start samych prac budowlanych. Partnerem dla inwestora, czyli PKP PLK, dla wykonawców. W ramach cyklicznych spotkań z instytucjami zaangażowanymi w proces wydawania zgód i pozwoleń dla państwowych inwestycji infrastrukturalnych na Mazowszu będziemy monitorować postęp prac przygotowawczych i planistycznych.
Będziemy także ze swej strony, mam na myśli Mazowiecki Urząd Wojewódzki, procedować sprawnie wydanie tego co spadnie na barki wojewody. Mam na myśli wydanie Uzgodnienia Lokalizacji Linii Kolejowej – czyli tzw decyzję lokalizacyjną, która prowadzi do wykupów gruntów niezbędnych do realizacji inwestycji oraz w dalszej kolejności samego już pozwolenia na budowę. Tak, aby z zamierzonych przez PKP PLK terminach mieszkańcy Radomia i Ziemi Radomskiej mogli cieszyć się z nowej jakości podróży do stolicy.
Ps. Znaleźli się też pierwsi malkontenci. Podobno pociąg będzie jednak za wolno jeździć. Napisze tak - jak są przystanki to musi postój trochę potrwać i podróż się wydłuża. Pociągi są też dla ludzi. Nie tylko dla miłośników takich czy innych rozwiązań komunikacyjnych.

środa, 5 kwietnia 2017

Czy prezydent Witowski wie co podpisuje? Rezygnacja z ubiegania się 60 mln zł to fakt.


Na początek odrobina historii. Wojewoda podpisał z prezydentem Radomia umowę dotacji na dofinansowanie dokumentacji projektowej „Przebudowa drogi krajowej nr 9 i 12 w Radomiu – ulicy Wojska Polskiego i ulicy Żółkiewskiego na odcinku od ul. Zbrowskiego do ul. Kozienickiej wraz z przebudową ul. Zwolińskiego – opracowanie dokumentacji projektowej”. 


W umowie określona została, zgodnie z wnioskiem miasta, data wykonania dotacji na 23 grudnia 2016r (to też data zakończenia prac nad dokumentacją przez firmę projektową). Poprzez wykonanie rozumie się odbiór całego przedmiotu zamówienia i wypłata środków na konto wykonawcy dokumentacji. Warto dodać w tym miejscu, że terminy wykonania dotacji są objęte szczególnymi przepisami prawa, co wynika z ustawy o finansach publicznych. Data ich jest sztywna i jest to 31 grudnia każdego roku. Do tego czasu trzeba odebrać przedmiot dotacji i za niego zapłacić. Taką sytuację potwierdził wojewodzie prezydent Witkowski, który 27 grudnia 2016r przysłał pismo, że odebrał cała dokumentację i wypłacił firmie cała należność. 


Na tym etapie naszej współpracy z miastem wszystko wyglądało na zgodne z umową i wyglądało na zgodne z prawem. Niestety. Miasto przysłało nad dokumenty do rozliczenia dotacji, z których jednoznacznie wynika, że do 23 grudnia 2016r  odebrana została tylko część dokumentacji (!?). Protokół odbioru stwierdza brak 4 dokumentów: projektu podziału nieruchomosci, decyzji o pozwoleniu wodno-prawnym, odstępstwa od przepisów techniczno-budowlanych ws dróg oraz uzgodnienia dokumentacji projektowej PKP. To przy okazji podstawowe dokumenty do wydania pozwolenia na budowę. 

Co ciekawe dokumentacja zostaje 23 grudnia uznana za odebraną, a te wspomniane dokumenty ADNOTACJĄ na protokole firma zobowiązuje się dostarczyć do 10 lutego 2017r!!! Niesłychana sytuacja. 
Tak więc. 
Z punktu widzenia prawa i wspomnianej ustawy o finansach publicznych dotacja została udzielona  w nadmiernej wysokości. Przez nadmierną wysokość rozumiemy tą część dotacji zapłaconej za nieodebraną w terminie dokumentację. To niedopuszczalne. W związku z tym wojewoda zwrócił się do prezydenta Radomia o przedstawienie wyliczenia jaki jest koszt opracowania tych brakujących na koniec grudnia dokumentów i miasto zostanie wezwane do zwrotu tej części dotacji. Nie jest to decyzja uznaniowa wojewody, ale wynika bezpośrednio z przepisów ustawy o finansach publicznych. 

Na osobne wyjaśnienie zasługuje to, na jakiej podstawie miasto wypłaciło firmie 100% środków za nieodebraną w całości pracę i to niezgodnie z umową? 


W związku z tym mamy obowiązek przekazać sprawę do Prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej. Także na mocy ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych sprawa zapewne trafi do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych. Miasto nie miało prawa zapłącić firmie 100% należności przy brakach dokumentacyjnych. Dla mnie to oczywiste. 


Jest to niestety kolejny przykład, na niepoważne podejście władz Radomia do planowania i wydatkowania pieniędzy publicznych. Do przestrzegania podpisywanych zobowiązań i umów.  Wprowadzenie w błąd wojewody i ukrywanie ważnych dla rozliczenia dotacji publicznej informacji wygląda niepoważnie i nieodpowiedzialnie. Nie wiem czy prezydent wiedział co podpisuje 27 grudnia? Czy wiedział jak wyglada cała sytuacja i na jakich zasadach została nieodebrana dokumentacja? Jeżeli nie wiedział jak wyglada sprawa odbioru dokumentacji to znaczy, że został wprowadzony w błąd przez swojego zastępcę od inwestycji albo kogoś innego. 

Dla mnie to przedziwna i niesłychana wręcz sytuacja. 
Biorąc pod uwagę, jak wiele wysiłku kosztowało zdobycie tych środków dla Radomia, jak wiele osób (w tym także sam prezydent Radomia) było zaangażowanych w to, żeby się udało, taki finał tego wszystkiego, dokładając brak wniosku o subwencję drogową w wysokości 60 mln zł,  jest po prostu karygodny. 

Prezydent zrezygnował z ubiegania się o 60 mln zł!   

W Internecie krąży odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury na temat dofinansowania ul. Wojska Polskiego. Jak jest tam napisane, do Ministerstwa nie wpłynął żaden wniosek o zabezpieczenie 60 mln zł z budżetu państwa. 
Zgadzam się, że żaden wniosek do Ministerstwa Infrastruktury, który miałby w konsekwencji zabezpieczyć 60 mln zł  z budżetu państwa na Wojska Polskiego nie wpłynął. Nie wpłynął bo jedyna osoba jaka mogła to zrobić, czyli prezydent Witkowski, tego nie zrobiła. Nie wiem skąd w ogóle myślenie, że jakiś wniosek posłowie czy ktoś inny mieliby złożyć do Ministerstwa Infrastruktury o zabezpieczenie 60 mln zł na Wojska Polskiego? Co to w ogóle za pomysł i procedura? Nie dziwię się, że jest taka odpowiedź Ministerstwa, bo innej być nie może. 
Jedyne co miało i powinno trafić do Ministerstwa Infrastruktury, na co namawialiśmy pana prezydenta Witkowskiego,  to jego wniosek o subwencję drogową na ul. Wojska Polskiego. Bez tego nikt niczego w Ministerstwie nie zabezpieczy. To są pieniądze dzielone w ramach naboru i dopóki nie pojawi się lista dofinansowanych projektów nikt niczego nie zagwarantuje. Prezydent nie złożył wniosku o przebudowę Wojska Polskiego i tym samym zrezygnował z dofinansowania 50%, co w przypadku tej inwestycji stanowi 60mln zł.
Pan prezydent próbuje się bronić ze swojej złej decyzji i ma do tego prawo. Nie zależy mu na tej inwestycji, co udowodnił udzielając wypowiedzi dla jednej z gazet ogólnopolskich, że ulica Wojska Polskiego to nie jego problem. 
Posłowie PiS niejednokrotnie rozmawiali i lobbowali u Ministra w sprawie dofinansowania tej inwestycji. Mieli obiecane, że bedzie ona wspierana i otrzyma dofinansowanie. Kiedy i jakie? Wtedy kiedy prezydent złoży wniosek o subwencję i takie, jaki czyli do 50% kosztów inwestycji. Prezydent jak już pisałem postanowił zrezygnować z ubiegania się o pieniądze na Wojska Polskiego. Niestety. 
To, że nie ma na okoliczność rozmów parlamentarzystów  w Ministerstwie danych notatek nie jest żadnym dowodem i świadczy jedynie o tym, że Minister takowych nie sporządza z każdego spotkania. Poza tym do wspomnianych spotkań dochodziło w Sejmie. Ja też spotykam się z wieloma osobami i nie robię z tego żadnych notatek. Nic w tym nadzwyczajnego nie ma. 



sobota, 1 kwietnia 2017

Rodzina 500 Plus, czyli „dobra zmiana” w najlepszymi wydaniu!


Z perspektywy roku można uznać, że program Rodzina 500 Plus jest sukcesem. Sukcesem w tych obszarach, na które zwracaliśmy uwagę wprowadzając program. Ma to potwierdzenie w statystykach, analizach oraz opiniach społecznych. 

Program ma ogromne znaczenie prospołeczne i progospodarcze. To największe w historii naszego kraju wsparcie polskich rodzin. Program prodemograficzny zachęcający Polaków do większej dzietności, mający na celu zmniejszenie poziomu ubóstwa i poprawę sytuacji materialnej polskich rodzin. Nie bez znaczenia jest także czynnik progospodarczy, ożywienie konsumpcji i tym samym zwiększenie wzrostu gospodarczego. 
Podsumowując ten rok, biorąc pod uwagę wskaźniki i analizę sytuacji społeczno-gospodarczej oraz sondaże opinii publicznej program Rodzina 500 Plus to strzał w 10-kę. 

Aspekt demograficzny

W styczniu urodziło się o 2.234 (dane z NFZ) więcej niż w analogicznym okresie 2015r. To największy wzrost od 7 lat. Ta tendencja jest widoczna od listopada ubiegłego roku i wszystko wskazuje na to, że będzie się utrzymywać. Są to dane tylko z publicznych jednostek, więc sytuacja jest jeszcze bardziej optymistyczna. Na pewno Program ma w tym pewien swój udział. 
Wzrasta także liczba dzieci objętych świadczeniem. Przykładowo w Radomiu świadczeń wypłaconych dzieciom w 2016r było 21.152, a w lutym tego roku 21.799. Jest dobrze.  
Poprawia się ogólnie sytuacja rodzin i Polaków. Rosną płace, spada bezrobocie (8,5% w tym roku); rusza i rozkręca się program Mieszkanie+, wzrosła płaca minimalna, pojawiła się 12 zł stawka godzinowa, wdrażany jest program za życiem. To dodatkowe elementy, które wspominam dopiero co weszły w życie i wspomagają rodzinę. Jestem pewien, że na przyniosą pozytywny skutek niebawem. 

Aspekt walki z biedą 

W 2015r. Skrajna bieda dotykała ok 3 mln Polaków. 4,5 mln żyło poniżej  granicy ubóstwa. Coś należało zacząć z tym robić. Poprawia się sytuacja materialna polskich rodzin. Mamy informacje z MOPS-ów, że np. maleje zainteresowanie programem dożywiania dzieci, rodziny sobie radzą same. Spada ilość zasiłków celowych i okresowych. To dobre sygnały. 
Mocno zmalało też ubóstwo. 
Efekty 500+ (oddział Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu)  
Zmniejszenie o 94% skrajnego ubóstwa wśród dzieci (11,9% do 0,7%) 
Szacuje się, że skrajne ubóstwo zostanie w Polsce zmniejszone w najbliższym czasie aż o 48% (z 7,5% na 3,9%) 
Wśród krajów UE jesteśmy na 4 miejscu najbardziej wspierających rodziny państw; zanotowaliśmy ogromny awans z 16 miejsca w 2015r. 

Aspekt gospodarczy

Raport NBP prognozuje, że PKB w 2017r wzrośnie o 3,7%, czyli nawet więcej jak zakłada rząd. Wiązane jest to z efektem programu Rodzina 500 Plus i wzrostem wydatków na konsumpcję. 
Oczywiście to nie tylko i wyłącznie efekt programu. Poprawia się generalnie sytuacja na rynku pracy, rosną płace, spada bezrobocie, ruszą mocniej środki unijne. Program Rodzina 500 Plus przyczynia się do poprawy sytuacji gospodarczej i jest ważnym elementem wzrostu gospodarczego. 
Agencja ratingowa Moody’s (ta o której niedawno się dowiedzieliśmy, że istnieje) podwyższyła ostatnio szacunek PKB polski do 3,2% (z 2,9%) uznając, że poprawiły się znacznie perspektywy rozwoju. 
Konsumpcja prywatna odpowiada za 60% polskiego PKB a oczekiwany popyt wewnętrzny napędzi gospodarkę.

Sukces programu Rodzina 500 + pokazują sondaże opinii publicznej. CBOS w zeszły poniedziałek pokazał sondaż, gdzie  52% badanych ocenia politykę prorodzinna dobrze i bardzo dobrze. 34% dostatecznie. 77% Polaków dobrze ocenia program 500 Plus!!! 

Warto też odnieść się do kilku pojawiających się mitów związanych z Programem. Podobno kobiety rezygnują z pracy? Według badań GUS (Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności) w ramach realizacji programu 500+ stopa bezrobocia kobiet spadła z 7,5% do 6,2%. Czyli w całej Polsce przybyło ok. 18tys pracujących kobiet. Jednak z  drugiej strony rośnie bierność zawodowa kobiet z powodu obowiązków domowych. Jest to w sumie oczywiste, biorąc pod uwagę wzrost urodzeń. Generalnie jednak nie mamy na razie żadnych dowodów na tezę, że kobiety rezygnują z pracy w związku z tym programem. Zapewne w przyszłości bardziej pogłębione badania coś nam tu wyjaśnią. 
Kolejna sprawa – Polacy trwonią pieniądze z Programu na alkohol itp. Nie obserwujemy niczego takiego w takiej skali, żeby można to przedstawiać jako problem czy zagrożenie. Wypłatę pieniędzy na świadczenia rzeczowe to 0,03% czyli ok. 1.000 decyzji w skali kraju! Przy 3,8 mln dzieci objętych świadczeniem to margines. Przykładowo w lutym na terenie delegatury MUW w Radomiu było to 31 świadczeń. Sprawie na pewno trzeb się przyglądać i nie można bagatelizować nawet jednostkowego przypadku.

Program jest cały czas analizowany, co jest oczywiste. Potrzebne są konkretne zmiany, o których wspominała już pani minister Rafalska. Obok drobnych zmian proceduralnych szykują się także zapisy ograniczające możliwe nadużycia. 
Dotyczy to pobierania świadczenia przez osoby  rzekomo samotnie wychowujące dzieci. Dotyka to związków nieformalnych i pominięcie dochodu partnera. W takim przypadku propozycja zmian dotyczy tego, czy było wystąpienie o alimenty. Kolejna sprawa to celowe zaniżenie dochodu, gdzie pracownik zwalnia się z pracy, żeby zatrudnić się na niższej pensji. Potrzeba również doprecyzowania dochodu przy ryczałtowcach. Proponowana jest zasada „jest przychód, są dochody” dla osób rozliczających się na zasadach ryczałtu. Jest tu problem z deklarowaniem dochodu, bo jedne osoby wskazują, że go nie mają, inne,  że jest znikomy. 

Reasumując. Program bardzo potrzebny, oczekiwany, rozwiązujący wiele problemów, napędzający gospodarkę i dobrze oceniany przez Polaków i naszych partnerów zagranicznych. Jest to program wieloletni i pewien proces wychodzenia Polaków z biedy. Przywracający godność rodzinie i szansę na jej rozwój. 
Dobra zmiana to nie tylko słowa, ale i czyny!