czwartek, 29 grudnia 2016

Radosław Witkowski - połowa kadencji cz.3. Bezrobocie i działania proinwestorskie. Poznaliśmy wreszcie wizję rozwoju miasta?


Po świątecznej przerwie kolejny wpis dotyczący połowy kadencji prezydenta Witkowskiego. Obiecał pan prezydent w kampanii wyborczej 8.000 nowych miejsc pracy. Na konferencji podsumowującej 2 lata odniósł się także do tego i jak można było usłyszeć obecny spadek bezrobocia w Radomiu to jego zasługa. Tymczasem nic tego nie pogardza. Ilu nowych inwestorów sprowadził do Radomia pan prezydent? Iloma miejscami pracy stworzonymi, poza urzędem miejskim i miejskimi spółkami, może się pochwalić? Jakie nowe tereny dał pan prezydent do dyspozycji inwestorów? Na ten temat nic nie było w podumowaniu. Nie było także w PR-owych działaniach. Trudno jednak żeby prezydent się czymś, czego nie zrobił. 


Prezydent Witkowski przez 2 lata:
* nie poszerzył strefy ekonomicznej, ani niestety nie podjął działań w tym kierunku. Nie przysposobił na potrzeby inwestorów nowych terenów. Czym dziś dysponuje w tym zakresie miasto? Obawiam się, że niczym. Pierwsza kadencja Andrzeja Kosztowniak przyniosła poszerzenie strefy o 15,5ha. Potem o kolejne 25,8 ha. Jakie kroki podjął przez te 2 lata obecny prezydent? 
* nie wprowadzi żadnych rewolucyjnych rozwiązań dla inwestorów. To co mógł zrobić, podobnie jak Andrzej Kosztowniak, to zrobił. Tyle na ile pozwala prawo i to bardzo dobrze. Jednak nie jest to niczym nadzwyczajnym. Część tego typu działań, podobnie jak program drogowy, propagandowo ubrał i nazwał. Nie może jednak nikt wprowadzić więcej udogodnień, niż aktualnie prawo na to pozwala. To nie zarzut, to pokazanie, że jak robi się tyle ile można, to nie jest nic wyjątkowego. Zwyczajna powinność. 
* nie pochwalił się ani jednym nowym i poważnym inwestorem oraz stworzonymi nowymi miejscami pracy. Pojawił się ostatnio w grudniu "nowy" inwestor w strefie, ale okazuje się, że jest to dotychczasowy radomski biznes, który przenosi działalność do strefy. Nowe miejsca pracy to 20-22. Nie kojarzę żadnego nowego inwestora. Wystarczy w wyszukiwarkę Google wpisać "Radom" "Witkowski" "inwestor" "firma". Nie wyskoczy praktycznie nic... 
tal dla przypomnienia o czym mówił jeszcze poseł Witkowski ws nowych inwestorów:

https://radomnews.pl/index.php?id=newsmore&nr=6733

Sporo jak widać zmieniło się w rozumowaniu i podejściu pana prezydenta. Okazuje się, że nowi i poważni inwestorzy to nie wszystko. Każdy kto chce zobaczy, jak lokalni politycy PO unikają odpowiedzi na temat nowych firmach czy swojej działalności w ich pozyskiwaniu? Tu panuje od 2 lat PR-owa cisza. Twierdzą natomiast, że to działania władz miejskich powoduje wzrost zatrudnienia w istniejących już na terenie miasta firmach i dzięki temu spada w mieście bezrobocie. 

Bezrobocie w całej Polsce spada, spada tym samym także i w Radomiu. Jest to raczej wynik dobrej i polepszającej się kondycji polskiej gospodarki jako całości, a nie wynik zabiegów pana prezydenta. Korzysta pan prezydent z tej dobrej sytuacji i w sumie trudno się mu dziwić, że stara się przypisać sobie jej wyniki. 

Na szczęście bez względu na to co zrobi, lub nie zrobi, pan prezydent sytuacja gospodarcza w Radomiu powinna się nadal poprawiać. Także w zakresie rynku pracy. Służy temu chociażby realizacja planu Morawieckiego, czy działania programu Rodzina 500+. To wszystko napędza Polską gospodarkę, popyt i konsumpcję. Tylko w tym roku trafiło do Radomian 85 mln zł. W przyszłym trafi ok. 118 mln zł. To ogromne pieniądze, które zostają w mieście i także stymulują gospodarkę i rynek pracy.
Do tego dochodzą inne państwowe udogodnienia dla biznesu, chociażby małych i średnich przedsiębiorstw, jakich jest w Radomiu najwięcej. Mam na myśli np zmniejszenie CIT z 19 do 15%, co także będzie ułatwiać zakładanie i prowadzenie biznesów. Także zwolnienie nowych przedsiębiorców z 6 miesięcznej składki na ubezpieczenia społeczne. To powinno zachęcać do prowadzenia biznesów i żadnej w tym zasługi prezydenta Witkowskiego nie zauważam. Najważniejsze, że kontynuuje ulgi i udogodnienia w zakresie opłat czy podatków. Widać przy tak dobrej koniunkturze gospodarczej, to wystarcza do znacznej poprawy sytuacji, przynajmniej w statystykach. 
Tak czy inaczej bezrobocie w Radomiu w statystykach znacznie spadło i na pewno jest to powód do zadowolenia. 

Smutne jest natomiast to, że brak dużych inwestorów (zobaczymy co z inwestorem izraelskim dla lotniska bo to byłoby faktycznie coś) w połączeniu z wizją rozwoju Radomia prezydenta, którą ogłosił na sesji Rady Miejskiej (nie będziemy się ścigać z metropoliami o duże inwestycje, bo stawiamy na małe projekty) to rysuje nam obraz pewnej bezradności i myślenia o Radomiu jako o prowincjonalnym mieście. Tak więc można uznać, że prezydent Witkowski wreszcie przedstawił swoją wizję rozwoju Radomia - miasto bez zabiegania  o inwestorów zewnętrznych i bez dużych inwestycji infrastrukturalnych. Niestety uważam taką wizję za szkodliwą i złą. 



wtorek, 27 grudnia 2016

Więcej odwagi panie prezydencie.


Wrócę jeszcze na chwilę do kosztów przebudowy ul. Wojska Polskiego. Prezydent Witkowski twierdzi, że miasta na to nie stać. I tak, i nie. Wystarczyło inaczej poukładać priorytety, żeby w miejskiej kasie środki na to zabezpieczyć. Skoro „stać” nas na wypuszczenie obligacji i zadłużenie Radomia na 130 mln zł, żeby realizować inne inwestycje, to czemu nie stać nas na dużo mniejsze pieniądze na remont Wojska Polskiego? Odpowiedź tkwi w priorytetach prezydenta. To jednak tak na marginesie, bo to poboczny temat dyskusji o ul. Wojska Polskiego. 

Za prezydentury Andrzeja Kosztowniaka, przez 8 lat rządów PO-PSL w kraju, nie mieliśmy nigdy żadnej inwestycji radomskiej wpisanej do budżetu państwa. Chyba, że coś przeoczyłem. Co nie znaczy, że takich środków nie pozyskiwaliśmy z tego budżetu. Subwencje drogowe dostawaliśmy na obwodnicę południową, ul.1905-roku, Słowackiego, Mieszka I, Kozienicką czy Młodzianowską. Andrzej Kosztowniak potrafił podczas swojej prezydentury pozyskać w ramach wsparcia ok. 140 mln zł na inwestycje drogowe z budżetu państwa i ok. 100 mln zł od Marszałka Województwa. Samorząd województwa to kolejne ze  źródeł wsparcia. Zabiegał o to prezydent Kosztowniak i potrafił to wychodzić w Warszawie. Podobnie było ze szkołą muzyczną czy szkołą plastyczną. 

Tak więc nie tylko inwestycje drogowe mogą liczyć na wsparcie budżetu państwa. Powtórzę - nie było tych inwestycji wpisanych z przysłowiowego imienia i nazwiska w budżet. Można o nie zabiegać bezpośrednio w ministerstwach, o czym były poseł a dziesiejszy prezydent doskonale wie. 
W czym więc prezydent Witkowski ma problem w przypadku Wojska Polskiego?

Jest rezerwa subwencji ogólnej w dyspozycji Ministra Infrastruktury (336 mln zł) na 2017r. rok i to jest idealne źródło wsparcia tej budowy. Tak usłyszał m.in od ministra Kwiecińskiego. Na pewno parlamentarzyści PiS będą miasto w tych zabiegach wspierać. Trzeba jednak rozpocząć inwestycję. Prezydent dostanie 1,2 mln zł na dokumentację projektową i to chyba wyraźny sygnał, że może liczyć na rządową pomoc. 
Nikt jednak, co chce wyraźnie powtórzyć, nie zrobi tej pracy za prezydenta. To on musi podejmować inicjatywę i działania. Musi wejść w budowę i ubiegać się, ale nie na konferencjach prasowych, o praktyczne wsparcie w stolicy. To bowiem nie parlamentarzyści PiS realizują miejskie inwestycje. Obiecali pomoc - i z tego na pewno się wywiążą. Pieniądze na dokumentacje Wojska Polskiego są tego najlepszym przykładem. To ich inicjatywa. 


wtorek, 20 grudnia 2016

Radosław Witkowski – połowa kadencji. Cześć 2. 100 km obiecanych dróg.


Pisząc o drogach dotykam także kwestii innych inwestycji. Nie obędzie się też bez odniesienia do kolejnych budżetów miasta. 
Jak wiec wyglądały te ostatnie 2 lata pod tym względem?
Nie została do tej pory zrealizowana żadna prorozwojowa i strategiczna inwestycja w tym zakresie. Żadna, którą prezydent mógłby nazwać swoją. Zresztą nie tylko drogowa. 

Pod względem finansowanym największą inwestycją tych 2 smutnych dla miasta lat jest kładka na Szarych Szeregów, bo opiewa ona na 4 mln zł. To pod względem kosztu najwieksza radomska inwestycja, mająca się zakończyć na koniec 2 lat rządów (!?)  I nawet ona okazała się na ten moment bublem. Może zostanie oddana do użytku w maju 2017r, a miasto będzie musiało ponieść koszty dodatkowych prac. 

Nic większego do tej pory prezydent nie zrobił. Można zaklinać rzeczywistość, ale to fakt. 
Duże drogowe inwestycje, jakie kończyliśmy ostatnio, ul. Młodzianowska czy wiadukty na ul.  Żółkiewskiego to inwestycje, które fizycznie zaczął prezydent Kosztowniak. Zaczęły być robione za jego prezydentury jeszcze w 2014r. więc przypisywanie ich prezydentowi Witkowskiemu byłoby nadużyciem. 
Zresztą zdaje sobie z tego sprawę sam zainteresowany, bo nie było żadnego hucznego otwarcia wiaduktu na Młodzianowskiej.

Inne inwestycje, mogące być uznane jako duże? Trzeba uczciwie przyznać, że prezydent rozpoczął budowę hali sportowej i stadionu. Choć pomysł czy nawet projekt hali, nie był jego autorstwa. Tak samo jak trzeba uczciwie powiedzieć, że z tego tytułu zamierza zadłużyć Radomian na 130 mln zł, co nastąpi niebawem!!! Na kredyt można bowiem wiele. 
Dziwna cisza, nawet wśród „wścibskich” i wyczulonych na zadłużanie Radomia dziennikarzy czy radnych liczących każdą złotówkę publicznych pieniędzy. Nikt się nie zająknie. To jednak temat na osobną rozprawę. O ogromnym wzroście zadłużenia pisałem zresztą w poprzednim wpisie. 

Wracam do dróg. Prezydent Witkowski chwali się programem drogowym. Obiecał w wyborach Radomianom 100km nowych i lepszych dróg. Ogłosił w związku z tym specjalny  – Radomski Program Drogowy (RPD).  
Czym to tak naprawdę jest i jak wygląda postęp prac? 
Już widać, że jest to w znakomitej większości czysta PR-owa zagrywka. 
Do chwili obecnej udało się zakończyć w ramach RPD 37 dróg (do 2018r - 150 ulic), a w kilometrażu będzie to ok. 8,5km. W realizacji jest co prawda jeszcze 11 odcinków, ale te nie zostaną zapewne zakończone w tym roku, bo termin ich oddania wyznaczony jest na wiosnę 2017r. Będę je więc liczył do 2-go półrocza prezydentury.  
Ponadto poza tym programem realizowane są tzw. czynówki a także remonty dróg powiatowych. Tak więc dodajemy jeszcze łącznie 25 innych dróg i długości ok. 8 km. 
Jakby nie liczyć przez 2 lata prezydent Witkowski wyremontował czy wybudował mniej więcej 62 drogi o łącznej długości ok. 16,5 km. Tak więc zostało mu jeszcze jakieś 83,5 km w 2 lata. Sporo. 

Andrzej Kosztowniak w ciagu swoich pierwszych 2 lat (2007-2008) zrealizował 40 inwestycji drogowych o łącznej długości 17km. W porównaniu z szumnie nazwanym niemalże rewolucją drogową RPD prezydenta Witkowskiego, czyli 62 drogi i 16,5 km, nie wypada to jakoś wyjątkowo. Wykonał prezydent Witkowski o 1/3 dróg więcej, ale kilometrowe jest niemalże remis. Co to oznacza? Prezydent Witkowski robi małe, krótkie odcinki dróg idąc na ilość. O jakości, która przecież generuje koszt, porozmawiamy po 2-3 zimach. Mam nadzieję, że te drogi przetrwają. 
W drugim półroczu I kadencji Andrzeja Kosztowniaka doszło jeszcze 35 dróg o długości 23 km. I kadencję Andrzej Kosztowniak zamknął ok. 40 km dróg. Zobaczymy jak pójdzie prezydentowi Witkowskiemu. 

Równie ciekawie prezentują się wydatki budżetowe na inwestycje drogowe. Sporo bowiem mówią. 
Co na ten temat mówi budżet miasta? 

Wydatki na drogi publiczne:
2013r – 73,4 mln zł
2014r – 88 mln zł
2015r – 90,1 mln zł
2016r – 55,9 mln zł
2017r – 47,3 mln zł

W ramach powyższych wydatków. 
Drogi powiatowe:                  Drogi gminne:                           Drogi wewnętrzne:           
2013r – 62,3 mln zł.              6,6 mln zł.                                4 mln zł.                                     
2014r – 75 mln zł.                 6,1 mln zł.                                3,45 mln zł.                                 
2015r – 90,1 mln zł.             10,7 mln zł                                3,8 mln zł       
2016r – 35 mln zł.                17,3 mln zł                                2,95 mln zł 
2017r – 14,6 mln zł.             28,8 mln zł                                2,5 mln zł 
Do tego należy dodać jeszcze np wydatki na oświetlenie, ale to w  nie ma tu większego znaczenia, choć też za prezdyenta Witkowskiego wydatki te bardzo spadły. To jednak kwestia kilku mln zł. 

Cóż. Wydatki na drogi dramatycznie spadają. Prezydent Witkowski inaczej rozkłada akcenty na realizację robót drogowych, bo realizuje więcej małych gminnych czy wewnętrznych dróg, kosztem dróg powiatowych. Jego wybór. To zestwawienie pokazuje, jak drastycznie spadły za prezydentury Witkowskiego wydatki na drogi! Nie rozpoczęła się w tych pierwszych 2 latach żadna duża inwestycja drogowa, która nie tylko rozwiązywałaby problemy lokalne, ale również ogólnomiejskie, które rozwiązywały problemy komunikacyjne w mieście, służyły wszystkim Radomianom. Pokazuje to brak inwestycji na drogach powiatowych czy wojewódzkich. Także krajowych. Małe inwestycje są oczywiście ważne, ale powinny być elementem większej strategii inwestycyjnej a nie jedynym jej elementem. Małe inwestycje rozwiązują problemy, nie twierdzę że nie ważne, ale lokalnej społeczności jednej ulicy. Radom potrzebuje obok tego także dużych projektów. 

Andrzej Kosztowniak, tak działał w Radomiu PiS, aby godzić różnego rodzaju potrzeby w zakresie realizacji inwestycji drogowych. Tak powinien działać i patrzeć prawdziwy gospodarz. 
Radom potrzebuje bezkolizyjnych skrzyżowań; nowych, kluczowych dla komunikacji dróg. Pytanie czy uda się rozpocząć jakąkolwiek taką inwestycję w przyszłym roku. 
Na razie mamy deklaracje i spadek w wydatkowaniu pieniędzy na drogi powiatowe o ponad 60 mln zł!!! Wzrost wydatków na gminne o 20 mln zł. Zgoda. Tylko gdzie podziało się ok. 40 mln zł na drogi, które były w latach 2013-2015??? Mamy stagnację, jakby na to nie patrzeć. 

To nas faktycznie różni z prezydentem Witkowskim – myślenie całościowe i wielowątkowe. Takie działanie jakie prezentuje dziś prezydent Witkowski nie przystoi miastu 220tys aspirującemu do miasta centrum regionu. Prezydent dodatkowo twierdzi, że nie będzie się ścigał z metropoliami na duże inwestycje. !!!??? Tak powiedział na sesji budżetowej radnym. To zdumiewające i wręcz przyznanie się do niemocy, ale już jakaś wskazówka i deklaracja. 

Reasumując - w inwestycjach drogowych wydajemy o połowę mniej pieniędzy niż za Andrzeja Kosztowniaka. Prezydent Witkowski zrezygnował z dużych drogowych inwestycji w tej kadencji. Jeżeli nawet wejdzie w budowę ul. Wojska Polskiego czy trasę NS, to będzie rok wyborczy 2018 i co najwyżej „rozgrzebie” pod publiczkę te dwie inwestycje. Nie zakończy żadnej dużej inwestycji drogowej. To już widać i to fakt. Opiera swoją kadencję o halę i stadion, który ma mu dać zwycięstwo wyborcze w 2018r. Także o RPD, który niczym nadzwyczajnym nie jest, ale zgodnie ze strategią promocji jest mocno eksponowany jako coś wyjątkowego. 
Pieniądze? Miasta nie stać? Skoro można pożyczyć 130 mln zł na sport to można też na drogi. Prezydent dokonał wyboru i niech nie opowiada, że go nie stać. Nie stać go na to, co uważa za mniej ważne. 


niedziela, 18 grudnia 2016

Radosław Witkowski – połowa kadencji. Cześć 1. Budżet i sytuacja finansowa miasta.


Mijają 2 lata od objęcia władzy w Radomiu przez PO i prezydenta Witkowskiego. To dobry czas do podsumowań. Prezydent otrzymał od radomskiego PiS pół kadencji spokoju, czas na pokazanie własnych pomysłów na miasto,  realizację obietnic i  „Zgody, która zmieni Radom”. Tak więc prezydent miał niebywały komfort w samym 2015r w szukaniu wsparcia zarówno na szczeblu rządowym – premier Kopacz, jak i Zarządzie Województwa – marszałek Struzik. To bowiem polityczni sprzymierzeńcy obecnego prezydenta. 

Co wyszło z tej współpracy? Niestety nic wyjątkowego. Pani premier przekazała w 2015r dla miasta kilkaset tysięcy na muszlę koncertową parku i ok. 7 milionów na sprzęt dla szpitala. To wszystko. Takie wsparcie to wręcz upokorzenie dla miasta i prezydenta Witkowskiego. Gdy inne miasta dostały setki milionów Radom dostał przysłowiowe grosze. To była ta „Zgoda, która zmieni Radom”? Wydaje się, że obeszliśmy się jako Radomianie smakiem. 

Kolejny, drugi rok rządów prezydenta Witkowskiego (2016r) to okres współpracy z rządem PiS. Chcieliśmy zobaczyć, jak układać się będzie współpraca i aktywność prezydenta we wspólnym zabieganiu o sprawy Radomia w stolicy właśnie po zmianie rządów. To bardzo pragmatyczne i odpowiedzialne podejście. Niestety historia obecnego pokazuje, że nie było  większej współpracy. Ten rok to zupełny brak aktywności prezydenta w kontaktach z administracją w Warszawie. 

Tak więc dwa lata pokazały, że prezydent Witkowski nie ma szerszej wizji miasta, rozwoju ani sięgania po środki unijne. Na tym polu panuje złowroga cisza. Władze miejskie mówią, że nie ma konkursów. To nie jest prawdą, bo konkursy są. Może nas akurat te nie interesują? Może i tak, ale w takim razie rodzi się pytanie – jakie nas interesują? Czy takie w ogóle są? Nie wiemy, bo prezydent przez 2 lata nie był w stanie się do tego odnieść, a pytania radnych w tym temacie zbywa. 
Na co prezydent planuje przeznaczyć środki, którymi zadłuża ciagle miasto, w jakich konkursach i na co zamierza startować? Tego nie wie nikt i wydaje się, że prezydent także nie wie. Inaczej na pewno już by to na kilku konferencjach ogłosił. 
Nawet jeżeli nie ma konkursów na rodzi z UE, to mamy jeszcze środki z budżetu państwa, o które można wystąpić w każdym roku. 

Czas więc na podsumowanie tych niedobrych 2 lat  i smutną konstatację – Radom pod rządami prezydenta Witkowskiego i jego zaplecza – nie posuwa się do przodu. To inwestycyjna wegetacja i zwykłe administrowanie. Brak jest pomysłu czy wizji rozwoju, prezydent nie kontroluje tego co się dzieje w samym Urzędzie; podobnie jest w spółkach miejskich. Pozostają takie obszary działania miasta, gdzie nic strategicznego się nie wydarzyło – służba zdrowia, pomoc społeczna, kultura, edukacja, bezpieczeństwo, i wbrew pozorom infrastruktura drogowa. O tym w kolejnych wpisach. 
Prezydent wydaje się interesować wyłącznie sportem, ale też nie każdym, i dobrym wypadaniem w mediach. Miasto to jednak nie tylko sport. Zgadzam się z opiniami, że nie jest to rządzenia, a raczej administrowanie i działanie od pomysłu, do pomysłu. Brak tu planowania. Widać to jak na dłoni. 

W związku z podsumowaniem należy odnieść się merytorycznie do przedstawionych poprzez prezydenta rzekomych „osiągnięć” i niewątpliwych zaniedbań, co niniejszym będę czynił. 
Na początek analiza budżetów Andrzeja Kosztowniaka i Radosława Witkowskiego. Tylko poprzez takie porównanie można zobaczyć zmianę. 
Poniżej małe zestawienie. To dane ze strony BIP Urzędu Miejskiego w Radomiu. 

Dochody budżetowe:
Andrzej Kosztowniak 2015r – 935 mln zł
Radosław Witkowski 2016 – 898 mln zł
Radosław Witkowski 2017 – 1.058/940 mln zł -  po odjęciu 118 mln zł z programu Rodzina 500+

Wydatki budżetowe:
Andrzej Kosztowniak 2015r. – 945 mln zł
Radosław Witkowski 2016r – 933 mln zł
Radosław Witkowski 2017r – 1.107/990 mln zł – po odjęciu 118 mln zł z programu Rodzina 500+

Deficyt budżetowy: 
Andrzej Kosztowniak 2015r – 9,7 mln zł
Radosław Witkowski 2016r – 24,7 mln zł
Radosław Witkowski 2017r – 49,8 mln zł 

Zadłużenie miasta:
Andrzej Kosztowniak 2015r – 430 mln zł 
Radosław Witkowski 2016r – 459 mln zł
Radosław Witkowski 2017r – 495 mln zł

Wydatki bieżące:
Andrzej Kosztowniak 2015r – 819 mln zł
Radosław Witkowski 2016r – 845 mln zł 
Radosław Witkowski 2017r – 990 mln zł – w tym wzrost pensji w Urzędzie Miejskim o 3,4 mln zł

Wydatki i dochody obecnego budżetu Radomia na poziomie ponad 1 mld to efekt dodatkowych środków z rządowego programu Rodzina 500+  (na 2017r jest w nim zapisane po stronie dochodów i wydatków dokładnie 118 mln zł). W tym roku budżet został ok. 85 mln zł.
Co jeszcze widzimy w tej tabeli? 

Generalnie rośnie zadłużenie miasta o 66 milionów złotych (nie licząc obligacji, jakie prezydent zamierza wypuścić, żeby zrealizować halę i stadion. To dodatkowe 130 mln zł zadłużenia (!!!), prace nad tym już trwają). 
Powiększa się deficyt miasta w porównaniu do ostatniego budżetu Andrzeja Kosztowniaka o ponad 40 mln zł!!! Wydatki bieżące rosną o ponad 171 mln zł!!! 
Rosną wydatki bieżące, a co z tymi prorozwojowymi – inwestycyjnymi? Te są mniejsze w porównaniu z ostatnim budżetem Andrzeja Kosztowniak o 8 mln zł, a same same wydatki na pensje w Urzędzie  rosną aż o 3,4 mln zł !!! 
Można to wszystko zobaczyć w projekcie budżetu miasta. Jeżęli ktoś zada sobie trudu na podobną analizę. Wymaga tego poważne podejście do tego tematu. Budżet to najważniejszy dokument, który dotyczy funkcjonowania samorządu. 
Szanowni Państwo, te dwa budżety Radosława Witkowskiego to stagnacja i przejadanie pieniędzy. A miało być tak pięknie. 

Prezydent się chwali, że inwestycje wyniosą 117 mln zł w 2017r. Jak to wyglądało w latach poprzednich? Proszę bardzo, wydatki w mln zł: 
2010 – 234,5 Andrzej Kosztowniak 
2011 – 135,1 Andrzej Kosztowniak
2012 – 112,6 Andrzej Kosztowniak 
2013 – 114,7 Andrzej Kosztowniak 
2014 – 156,2 Andrzej Kosztowniak
2015 – 125,5 Andrzej Kosztowniak
2016 – 87,9   Radosław Witkowski 
2017 – 117    Radosław Witkowski 

Wydatki na poziomie 117 mln zł nie są niczym nadzwyczajnym. Wydatki inwestycyjne za Andrzeja Kosztowniak pokazują to, jak duże środki potrafiła na inwestycje znaleźć Andrzej Kosztowniak. Po prostu się starał. Poza tym wiele inwestycji z tego budżetu to inwestycje warunkowane np. Pozyskaniem środków zewnętrznych, czy realizacją innych inwestycji przez np. Wodociągi. Ten budżet po stronie wydatków inwestycyjnych jest hipotetyczny. 

Można się cieszyć, że po mizernym 2016r wydatki inwestycyjne idą w końcu górę. Niestety nie dość, że daleko im do budżetów sprzed kilku lat, to jeszcze w budżecie na 2017r są inwestycje warunkowe oraz niestety będące wynikiem postępującego zadłużania miasta. 
Ktoś powie, ale Andrzej Kosztowniak też pożyczał. Owszem, ale tylko na inwestycje, które miały dofinansowanie z Unii Europejskiej i to na poziomie miedzy 50 a 85%. Mała różnica. Prezydent Witkowski pożycza na inwestycje, które będą realizowane np w 100% z kasy miasta. Jest to teraz medialnie  bagatelizowane i ukrywane. Będziemy o tym głośno mówić Radomianom. 
Prezydent Witkowski zorganizował kilkudniowy cykl konferencji, gdzie chwalił się realizacją obietnic i innymi osiągnięciami. W mojej ocenie można było to zrobić na jednej konferencji, która zamknęłaby się góra 10 minutami, bez absorbowania cennego czasu mediów. Nieprzypadkowo stworzono iluzję, że wiele się wydarzyło. Tak jednak nie jest. Na szczęście zaprzyjaźnieni dziennikarze wybili panu prezydentowi z głowy dalsze konferencje. Tym bardziej, że nie ma naprawdę czym się specjalnie chwalić. 

Reasumująć to słaby budżet, pozbawiony funkcji prorozwojowej i nastawiony głównie na przejadanie pieniędzy. Prezydent w sumie to wie i broni się mówiąc w wywiadzie dla mediów, że nie musimy ścigać się z metropoliami na dużę inwestycje!? To chyba żart... Przeczytałem takie słowa ze zdumieniem. Zgadzam się, że małe inwestycje ułatwiające życie także trzeba realizować, ale należy znaleść tu złoty środek. Te inwestycje oraz prorozwojowe, ważne np dla inwestorów i wzmacniające pozycję Radomia na mapie kraju! Jutro sesja budżetowa, gdzie ten lichy budżet przejdzie głosami PO, SLD, RR i Wspólnoty Samorzdowej, czyli koalicji interesu. Interesu trwania w maraźmie. 

Niebawem kolejna część podsumowania, gdzie będę szukał 100km nowych dróg oraz porównam „osiągnięcia” prezydentów Kosztowniak i Witkowskiego z ich pierwszych dwóch lat po objęciu rządów. 

piątek, 9 grudnia 2016

Wsparcie rządowe dla Radomia. Co z lotniskiem?



Rusza uruchomiony przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nabór wniosków na dofinansowanie dróg samorządowych w 2017r. Do dyspozycji samorządów, na terenie których znajdują się drogi powiatowe, wojewódzkie i krajowe oddane zostanie 336 mln zł. Polecam ten program szczególnie samorządowcom Mazowsza, w tym Radomia. 
To spore środki i mam nadzieję, że prezydent Witkowski wystąpi o wsparcie finansowe na przebudowę ul. Wojska Polskiego i Żółkiewskiego. Zresztą o takiej możliwości został poinformowany m.in przez ministra finansów. Jest to w mojej ocenie najpoważniejsza droga do uzyskania wsparcia na te inwestycji. Wsparcia do wysokości 50% kosztów jej realizacji. 
W chwili obecnej przygotowujemy w Urzędzie Wojewódzkim projekt umowy na dofinansowanie dokumentacji projektowej na przebudowę wspomnianych ulic. Mam nadzieję, że zostanie w przyszłym tygodniu podpisany i środki w wysokości blisko 1,2 mln zł znajdą się na koncie miasta. 


Co z inwestycjami na lotnisku? 

Pozwolenie na przedłużenie pasa startowego czy budowę ILS wydane 3 miesiące temu i nic w tym temacie się nie dzieje. Miasto powinno jak najszybciej zabezpieczyć środki na realizację tej inwestycji, bo od tego zależy pozyskanie nowych przewoźników i właściwy rozwój lotniska. Co się dzieje z budową płyty postojowej? Też niestety cisza. Czy przygotowana jest dokumentacja? Pytań o lotnisko jest zapewne więcej.Trzeba coraz głośniej je zadawać. Rozumiem, że na to potrzebne są środki finansowe, ale przecież nowe kierownictwo spółki i prezydent Witkowski od dwóch lat o takiego inwestora zabiegają. Jak widać na razie nieskutecznie. Jest co prawda mowa o jakiejś firmie z Izraela czy Arabii Saudyjskiej, ale na razie więcej w tym wszystkim plotek, zamieszania, jak konkretów. 
Inwestor zewnętrzny to jedna strona medalu, a druga to własne środki jakie na rozbudowę lotniska miasto może przeznaczyć. Jeżeli tego wymaga pokazanie partnerom zewnętrznym naszej odpowiedzialności i determinacji w budowie lotniska, to trzeba to zrobić. Lotnisko jest  własnością samorządu i to miasto ma obowiązek w realizacji masterplanu. Jeżeli „stać nas” na pożyczanie 130 mln zł na budowę bazy sportowej, to chyba stać także na kilkadziesiąt milionów na inwestycje na lotnisku. Kwestia wagi i priorytetów. 
Już to nie raz mówiłem i o tym pisałem. Prezydent niestety wysyła do inwestorów i przewoźników niespójne sygnały. To na pewno nie buduje pozytywnego klimatu na tym rynku. Liczę na szybkie opamiętanie.

sobota, 3 grudnia 2016

Kładka - bubel pod lupą. Tunel świetlny w niefortunnym miejscu.

Tak jak wspomniałem, poprosiłem Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, żeby przyjrzał się sprawie kładki-bubla nad ul. Szarych Szeregów. Przeprowadzono kontrolę inwestycji i nadzór budowlany wystąpił o wyjaśnienia zarówno do MZDiK, jak i do Politechniki Gdańskiej. 
Wniosek końcowy z badań przeprowadzonych przez Politechnikę Gdańską jest jednoznacznie NEGATYWNY. TAk to napisano. Przejrzałem dokumenty w tej sprawie. Jak zauważają badający, w aktualnym stanie obiekt nie może być eksploatowany zgodnie z założeniami projektowymi. Zarówno próba wiatrowa jak i wandalistyczna (grupa osób skacząca po kładce) wypadła źle. Ta druga została przerwana już po 9 sekundach z uwagi na dużą amplitudę i narastający charakter drgań mogący spowodować awarię nowo wybudowanej konstrukcji !!!
Sprawie przygląda się także Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego i wydanie pozwolenia na użytkowanie może nastąpić, zgodnie z prawem, jedynie po uzyskaniu pozytywnych wyników obciążeń i po złożeniu wniosku przez inwestora. Bezpieczeństwo mieszkańców jest na pierwszym miejscu i na pewno bardzo wnikliwie będziemy się temu przyglądać. Na pewno nie zbagatelizujemy kwestii bezpieczeństwa tak, jak zrobiły to władze Radomia. 
Stałym elementem wyposażenia kładki ma być, zgodnie z zaleceniami Politechniki Gdańskiej, system monitoringu drgań (trzeba zmówić projekt i montaż). Wyniki monitoringu będą z kolei podstawą do opracowania programu naprawczego. 
Wygląda więc na to, że na otwarcie kładki dłużej poczekamy. Pytanie podstawowe, dla wścibskich dziennikarzy, kto za to dodatkowe zamówienie zapłaci? 
Jak dobrze wiemy, można było tego wszystkiego uniknąć, ale prezydent Radomia nie zareagował właściwie na alarmy budującej kłądkę firmy! Osobiście uważam to za skandal. 

Widać tu pewną analogię ze stawianym tunelem świetlnym na ul. Żeromskiego, gdzie opinia straży pożarnej jest również przez prezydenta bagatelizowana. Przypomnę, że dwa lata temu miał miejsce pożar w kamienicy pod nr 50, w tym miejscu gdzie stawiany jest obecnie tunel. Wówczas straż pożarna nie miała problemów z dojechaniem i przeprowadzeniem akcji ratowniczej. I nie ma tu znaczenia, że środkiem tunelu da się podobno przejechać. Wystawienie drabiny czy innego sprzętu z poziomu deptaka jest w tym momencie ograniczone, jeżeli wręcz niemożliwe. W przypadku akcji ratowniczej czas odgrywa niebagatelną rolę i na ten temat nie ma się co dłużej rozwodzić. Tak jest.  Oby nic podobnego jak pożar nie wydarzyło się w tym miejscu tej zimy. Jeżeli w przypadku sytuacji kryzysowej strażacy będą mieli utrudnioną akcję, pełną odpowiedzialność za utrudnienia weźmie pomysłodawca ustawienia tej atrakcji w ciagu komunikacyjnym. 
Można było ten tunel ustawić w innym miejscu np na Rynku przy planowanym lodowisku lub na pl. Jagiellońskim.