W związku z decyzją Brytyjczyków Świat się nie zawali. Spokojnie ustalone zostaną szczegóły ich wyjścia. Na nowo określone zostaną zależności i współpraca pomiędzy Wielką Brytanią a Unią. Zarówno Unia sobie z tym poradzi, jak i poradzi sobie Wielka Brytania. Ta ostatnia będzie miała naturalnie trochę perturbacji w ramach państw Zjednoczonego Królestwa, ale wybrnie i z tego. Mówi się, że Szkocja ma ten Brexit jakoś blokować... Zobaczymy. Tak czy inaczej z tego wszystkiego należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Mam na myśli głownie szefów UE.
To, że źle się wdzieje we Wspólnocie było wiadomo od dawna. Udawano jednak, że problemów nie ma lub też je bagatelizowano. Nikt z eurokratów nie przypuszczał, że na bazie tych perturbacji może dojść do wyjścia jednego z największych państw UE. Jednej z potęg gospodarczych starego kontynentu. Decydenci unijni popadli w taki samozachwyt, że jedyne kogo słuchali to samych siebie. Cameron zagrał ostro i jak widać zgodnie z wolą większości. Czy przelicytował? To się dopiero okaże.
Słuchając wypowiedzi przywódców UE to oni nadal działają w przekonaniu o swojej nieomylności. Podejmują na szybko jakieś uzgodnienia, organizują elitarne spotkania i działają bez pytania o zdanie wszystkich zainteresowanych. Cameron powinien podać się do dymisji (niby czemu?), pojawia się straszenie konsekwencjami oraz wypuszczane są sygnały, że może receptą na kryzys w UE będzie koncepcja superpaństwa europejskiego. W oparciu o naturalnie o wybranych. Jest to jasnym sygnałem, że są równi i równiejsi a jeżeli rozmawia się z innymi, to tylko po to, żeby przekazać im pomysły do akceptacji. Przypomina to scenę z "Misia" : „... Dlatego też, te zniknięte parówki zewrą jeszcze bardziej nasze szeregi...”. Wielka Brytania zniknęła z UE i nikt nie analizuje dlaczego. Tymczasem czy wszyscy w UE chcą tego "zwierania" szeregów? Może jest inne wyjście? Czy to dobra droga dla zjednoczonej Europy? Wysuwający te propozycje mają w nosie zdanie innych. Oni już wiedzą.
Dlaczego nie usiąść ze wszystkimi do stołu i zastanowić się dlaczego Unia jest w kryzysie? Skoro jest ona sojuszem równych państw to czy nie wypada zapytać wszystkich o zdanie? To przecież takie demokratyczne i obywatelskie. Czyż nie da takich wartości odwołują się unijne elity?
Dobrą propozycję ma Prawo i Sprawiedliwość oraz rząd premier Beaty Szydło. Siądźmy i zastanówmy się nad polityką, strategią rozwoju i wizją Unii Europejskiej. Zdefiniujmy być może od nowa zasady współpracy. Usiądźmy do stołu wszyscy. Znajdźmy rozwiązanie, żeby w przyszłości nie tylko nie dochodziło do wyjść kolejnych państw. Słuchajmy co inni mają do powiedzenia i budujmy silną Unię w oparciu o państwa narodowe.
Obserwując to wszystko trudno oprzeć się wrażeniu, że nadchodzi schyłek lewacko-liberalnej Unii. Jej liderzy nie potrafią sobie z tym wszystkim poradzić. Mam nadzieję, że UE przetrwa, ale zmieni swoje oblicze.
Tymczasem Brytyjczycy zbierają podpisy pod powtórzeniem referendum. Media donoszą, że zebrano już 2 miliony podpisów, jak dobrze pamiętam. Mnie to nie dziwi, bo za pozostaniem w UE głosowało ich ponad 16 milionów. Jak uzbierają 16 milionów to będzie akurat tyle, ile głosowało po myśli zwolenników pozostania w Unii. Tylko co to zmieni skoro 17 milionów było za Brexitem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz