niedziela, 23 kwietnia 2017

Po sesji ws szpitala wojewódzkiego w Radomiu.


Relacje z sesji są szeroko komentowane w mediach. Skupię się na tym co przekazałem radnym. Niestety sama sesja w ogólnym obrazie niewiele wyjaśniła. Liczyłem, że będzie to początek dyskusji nad różnymi wariantami rozwiązań, ale okazało się, że to co pojawiało się w medialnych doniesieniach zostanie wprowadzone. Likwidacja dotyczyć ma 248 łóżek, zwolnienie grozi 11 lekarzom i ponad 70 pielęgniarkom. Wybrzmiały to dosyć jasno i stanowczo z ust prezesa szpitala. Cały czas jednak nie wiadomo, jak ta likwidacja rozłoży się w zakresie poszczególnych oddziałów. 

Tak jak powiedziałem radnym, wojewoda nie został do chwili obecnej poinformowany o planowanych zmianach w sposób oficjalny. Wydaje się to tak poważną zmianą, że taka informacja powinna wcześniej do nas wpłynąć. W odpowiedzi na pismo jakie skierowaliśmy do kierownictwa szpitala otrzymaliśmy ogólną i nic nie wyjaśniającą odpowiedź. Czekamy więc na konkrety. Częściowe pojawiły się one na sesji. Niestety zapowiadane zmiany nie wyglądają to dobrze dla pacjentów.

Likwidacja tylu łóżek to wręcz rewolucja w szpitalu. Nie odbieram kierownictwu szpitala prawa do przeprowadzenia zmian czy szukania oszczędności. Pytanie jednak jak się to robi i gdzie tych oszczędności szuka. Czy tak duże cięcia są potrzebne?
Przy takich zmianach musi dojść do ograniczenia dostępności do świadczonych usług medycznych, i to znacznie. Podobnie będzie z ich jakością. Nie ma bowiem możliwości, żeby zwalniając ponad 80 osób personelu, nie odbiło się to na tym o czym wspomniałem powyżej. To pewne. Obawy mają także wojewódzcy konsultanci medyczni. Pani marszałek na sesji powiedziała, że są oni zaangażowani w proces mian i z nimi odbyły się konsultacje. Na razie żaden z nich czegoś takiego nie potwierdził, a rozmawialiśmy ze wszystkimi. Co więcej, piszą i informują nas, że te zmiany są w większości niewłaściwe. Tak więc obawy wojewody wynikają m.in z opinii naszych wojewódzkich konsultantów oraz naszych wstępnych symulacji związanych ze zmianą w ilości łóżek na wybranych oddziałach szpitalnych i ich dotychczasowego obłożenia. Symulacji w oparciu o cięcia, jakie przytoczyłem wyżej. 

Na początek opinie wybranych konsultantów oraz inne interwencje w tej sprawie. 
Trafiło więc wojewody stanowisko Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Bydgoszczy odnośnie oddziału ginekologiczno-położniczego i neonatologicznego. W związku z tym wystąpieniem Ministerstwo Zdrowia, które też sprawie się przygląda, wystosowało do wojewody wniosek o skoordynowanie kontroli w szpitalu krajowego i wojewódzkiego konsultanta ds. pielęgniarstwa położniczego i ginekologicznego. Taka kontrola odbyła się 19 kwietnia. Badano właśnie dostępność i jakość usług medycznych. Nie mamy jeszcze wyników.  
W sprawie wypowiedziała się także pani konsultant wojewódzka w dziedzinie reumatologii. Pisze m.in., że „niewłaściwe jest oszacowanie liczby łóżek koniecznej do prawidłowego funkcjonowania Oddziału”. Według pani konsultant, powinno być od 20 do 25 łóżek na samej reumatologii. Ponadto pani konsultant bardzo dobrze ocenia Oddział, jego funkcjonowanie, kadrę i poziom leczenia dziwiąc się, że kierownictwo szpitala zamierza to zmienić. 
W sprawie zmniejszania liczby łóżek wypowiedziała się również konsultant z zakresu chirurgii dziecięcej. To jest bardzo ciekawy przypadek. Opinia jest bowiem jeszcze z maja 2016r. Pisze, że jest obecnie 34 łóżka, a rocznie hospitalizowanych jest ponad 2 tys dzieci. Liczba zabiegów to ponad 1.100 rocznie. W promieniu 80km nie ma drugiej chirurgii dziecięcej! Dziennie na SOR zgłasza się 45 do 65 dzieci z urazami wymagającymi działania lekarzy. Zgadza się pani konsultant co do tego, że powinno się zredukować liczbę łóżek, ale do 25 – w tym 4 łóżka pooperacyjne nie wliczane do bieżącej działalności. Tymczasem w projekcie szpitala mowa o 17 łóżkach. Czym to jeszcze skutkuje poza ograniczeniem dostępności? Grozi utratą akredytacji na leczenie młodych kadr!!! Przy ilości łóżek poniżej 20,  jak pisze pan konsultant, szpital stanie przed zagrożeniem zamknięcia oddziału z powodu odchodzenia chirurgów na emeryturę ze względu na wiek!! To wiedza szpitala sprzed roku. I co znajduje się w propozycji cięć? Zejście z łóżkami poniżej 20. Nikt na sesji nie odniósł się do tego zagrożenia. Przecież to jakieś nieporozumienie albo brak wizji, koordynacji czy nadzoru. Czy audyt o tym wiedział pisząc zalecenia i ograniczając liczbę łóżek? To jakieś nieporozumienie i wręcz skandal. Nie wspomnę już jak ma się to do otwarcia na UTH wydziału lekarskiego, gdzie szkolenie kadry medycznej jest bardzo ważne i niezbędne. 
Kolejne stanowisko pochodzi od wojewódzkiego konsultanta ds. otolaryngologii, który stoi na stanowisku, że ilość łóżek, które miałyby docelowo funkcjonować na oddziale jest znacznie niedoszacowana. Według pana konsultanta takie ograniczenia w łóżkach spowodują przekierowanie pacjentów do szpitali warszawskich!!!
Są więc zdania mówiące o możliwości zmian w zakresie ilości łóżek, ale sama ich skala pozostawia jednak wiele do życzenia. Jak już wspomniałem należy szukać oszczędności, jednak z głową. 

Podałem też na sesji kilka informacji statystycznych  dotyczących sytuacji w innych szpitalach wojewódzkich na Mazowszu. To dane z naszych baz i rejestrów ze stanem na 31 grudnia 2016r.  
Przykładowo gdy na Józefowie mamy obecnie obłożenie na na Oddziale Onkologii na poziomie 86%, to w innych szpitalach wojewódzkich na terenie Mazowsza jest np. 19%; 72% czy 41%. Inny przykład – Chirurgia Dziecięca. Na Józefowie obłożenie ok. 56% (brak takowej w miejskich szpitalu) a w innych szpitalach 22%, 59%, 53%. Czy tam też nastąpi restrukturyzacja? Tego nie wiemy, ale nic na ten temat nie słychać. 
Jedno jest pewne i wynika z naszych statystyk, że po likwidacji tak ogromnej liczny łóżek, szpital wojewódzki i miejski w Radomiu będzie mia mniej łóżek jak szpital wojewódzki i miejski np. w Płocku.
Szpital wojewódzki w Radomiu będzie miał po zmianie 633 łóżka, a szpital wojewódzki w Płocku 942.  Płocku, mieście które jest przecież 2 razy ludnościowo mniejsze od Radomia. Podaję to miasto, bo jest ono drugie po Radomiu  względem wielkości na Mazowszu. Nie liczę oczywiście Warszawy. Nie twierdzę, że w Płocku jest tych łóżek za dużo. Twierdzę, że w Radomiu na pewno będzie po tej reformie za mało. 
Dlatego też jeżeli słyszałem na sesji głosy o niezbyt różnym traktowaniu przez Marszałka Struzika poszczególnych regionów województwa, to absolutnie się tu nie oburzam. 

Odniosłem się też do naszych wstępnych symulacji związanych z cięciami i ich konsekwencjami dla obłożenia (czyli wykorzystania łóżek). Jest to średnie obłożenie dla całego roku. Jeżeli dojdzie do zapowiadanych zmian w takim zakresie jak przedstawiono to na sesji, to w przypadku 12 oddziałów przekroczona zostanie granica 100% obłożenia i to w znaczny sposób!!! Gdzie znajdą opiekę osoby, których nie będzie gdzie położyć? Na początek będą szukać opieki w szpitalu miejskim, na tych oddziałach, które się powielają.
Przykładowo dla połączonego oddziału wewnętrznego i reumatologicznego (obecne obłożenie kolejno 76% i 71%) będziemy mieli wskaźnik wykorzystania łóżek na poziomie 144%!!! Jak dodamy do tego, że miejski szpital ma obłożenie oddziału wewnętrznego na poziomie  116% (o trudnej sytuacji mówił na sesji dyrektor szpitala) to gdzie podzieją się pacjenci, dla których łóżek nie starczy? Chirurgia dziecięca, której nie ma w szpitalu miejskim, będzie miała obłożenia na poziomie 115%. Gdzie podzieją się dzieci potrzebujące opieki? Wszyscy pacjenci będą musieli szukać pomocy gdzieś indziej? Gdzie? 
Nie znajdą opieki ani w szpitalu wojewódzkim, ani w szpitalu miejskim. Jeżeli w tym kontekście słyszałem na sesji, że zmiany w szpitalu na Józefowie nie odbiją się na szpitalu na Tochtermana, to ja się z takim rozumowaniem nie godzę. Gratuluję też dobrego samopoczucia panu prezydentowi Witkowskiemu. Stanowisko miasta prezentowane na sesji było takie, że w zasadzie nie widzą niebezpieczeństw, mają jakieś obawy.  Jak się pojawią trudności, to będą reagować? Jak? Tego się nie dowiedzieliśmy. 

Po tak drastycznych cięciach w szpitalu wojewódzkim pacjenci, którzy nie znajdą opieki  w tamtym miejscu trafią w pierwszej kolejności do szpitala miejskiego. To oczywiste i nie trzeba do tego firmy audytowej ani wybitnych analityków, oczywiście w takim zakresie w jakim szpital miejski leczy. Podobne zdanie ma poseł Anna Kwiecień, która na sesji jasno powiedziała co myśli o tej "reformie" i zaapelowała o wycofanie się z tych niekorzystnych pomysłów dla mieszkaców Radomia i całego regionu. 

Mamy nadzieje, że na decydentów obecnych na sesji naszła jednak pewna refleksja. Oczywiście mnie zapewne niewielu słuchało i tego co miałem do powiedzenia. Na pewno jednak do nikogo to nie dotarło, bo nikt się do tego nie odniósł w sposób merytoryczny. Moje zdanie pokrywa się częściowo ze zdaniem pana doktora Juliana Wróbla, reprezentującego związki zawodowe, którego przemówienie może poruszyło panią marszałek czy prezesa szpitala. Bardzo emocjonalne i niestety prawdziwe, bo to praktyk. Pacjent i jego dobro nie powinny odgrywać tu jak największą rolę. Miałem jeszcze odpowiadać na pytania jakie padły w stronę wojewody ze strony radnych, ale powiem szczerze, że po tym wystąpieniu opadłem z sił. Było bardzo apokaliptyczne. Podejrzewam, że nie tylko ja tak się czułem. 
Może na zadane pytania będzie szansa jeszcze odpowiedzieć. 

Być może można przeprowadzić reformę tak, żeby nie ucierpiał na tym pacjent. On tu chyba jest najważniejszy. Wiemy, że łóżka można zawsze dostawić, ale czy można na takiej samej zasadzie dostawić do nich personel? Nie da się przecież nagle zatrudnić niezbędnego lekarzy czy pielęgniarek. Czy w sytuacjach kryzysowych pacjenci będą lądować na dostawcach na korytarzach, a ich opieką zajmować się będą i tak dociążeni już pracą lekarze i pielęgniarki z innych oddziałów? To ważne pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Nikt też nie odpowiedział. Jedno jest pewne, ma się polepszyć finansowa sytuacja szpitala i to jest punktem wyjścia dla Zarządu Województwa Mazowieckiego oraz prezesa szpitala. 

Wojewoda będzie w zakresie realizowanych zmian w szpitalu wojewódzkim kierował się swoimi kompetencjami i przepisami prawa. Decyzja co do zmian w zakresie funkcjonowania szpitali należy niestety wyłącznie do organów prowadzących i kierowników placówek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz