wtorek, 6 czerwca 2017

Quo vadis Europo?


Może trochę bez ładu i składu, ale każdy może sobie z tego wyciągnąć co chce. To doniesienia medialne.
We Francji żyje 8% - 10% muzułmanów. To jakieś 5-6 mln ludzi. Jak donoszą media w tej grupie jest 15 tys radykalnych islamistów, którzy są obserwacją francuskich służb. Są to osoby „stwarzające zagrożenie o charakterze terrorystycznym”. Tak to jest nazwane!!! "Charakter" "Incydent" co za różnica. To osby, które jutro mogą się wysadzić, rozjechać ludzi lub latać z bronią po ulicach.  
Z tego 4 tys pod ścisłą i stałą obserwacją !!! Oni są znani służbom, a te uważają ich za realne zagrożenie terrorystyczne. Najmłodsza w tym rejestrze osoba ma 11 lat. Co to wogóle jest? Wygląda na żart. Jak w takim stanie rzeczy Francuzi mogą czuć się bezpiecznie? 

Idziemy dalej. Jednocześnie 1/3 wszystkich islamistów we Francji uznaje prawo szariatu przed francuskim (?!) Wychodzi na to, że to jakieś 1,5-2 mln ludzi! Co to oznacza? Ci ludzie nie przyjmują w ogóle państwa francuskiego jako takiego. Ono nie ma znaczenia. Dodajmy do tego, że ok. 70% osób zalegających we francuskich więzieniach to muzułmanie. To tylko statystyka. Nich każdy sobie wyciągnie z tego co chce. 
To im się więc ich goście przez te wszystkie lata zasymilowali… Można się chyba temu jedynie przyglądać. 

Nieciekawy to obraz, ale prawdziwy, bo oparty o statystyki i analizy socjologiczne. Co z tego, że francuskie służby obserwują sympatyków państwa islamskiego? Pewnie część z nich udało się lub uda zneutralizować. Tylko co z tego? Nie ci, to inni z tej szerokiej listy dokonają zamachów. Co z tym dalej robić? Jeżeli naszą jedyną bronią będzie obserwacja, rysowanie kredkami, marsze czy tatuowanie czegokolwiek, to niebawem Francuzi, ale nie tylko oni, będą opłakiwać kolejne ofiary tych bandytów. Czy naprawdę elitom zachodnim pozostaje polityka na zasadzie: „z tym nic się nie da zrobić”, „cóż takie mamy czasy” i „do tego musimy się przyzwyczaić”? Czy to nie uciekanie od problemu, albo udawanie, że jest on nierozwiązywalny. Myślenie moim zdaniem zgubne i nie do zaakceptowania. Coś robić trzeba! Perswazja, rozmowy i apele do nich nie dotrą bo oni nie słuchają. Czy to niezdolność do przyznania się do błędu? Do błędu polityki lewicowo-liberalnej? 

To prawdziwie inny świat i religijny, i kulturowy. Przynajmniej dla tych, którzy nie uznają europejskich wartości będąc potencjalnymi terrorystami. Idą oni w dziesiątki tysięcy osób (tych zidentyfikowanych). 
W tych przypadkach wielka UE nie jestem w stanie sprawnie działać, a odbija sobie swoją nieudolność na innych, zarzucając im wyimaginowane nieprzestrzeganie wspólnych wartości. Bedą karać, debatować, straszyć. Potencjalnych terrorystów nie portafią. To dopiero czelność i hipokryzja! 

Brytyjczycy też obserwują radykalnych islamistów. I co? Też niewiele mogą z tym zrobić, choć wydają się bardziej zdeterminowani. Jak donosi brytyjska prasa, przynajmniej jeden z zamachowców z Londynu był doskonale znany służbom bezpieczeństwa. Są filmiki jak maszeruje po Londynie z flaga ISIS i wygłasza jakieś swoje herezje !!! To tak można? Można być zwolennikiem bandyckiego państwa w Europie Zachodniej i się z tym publicznie obnosić? 

Jeżeli w naszej Europie można sobie paradować z flagą państwa islamskiego, czy głosić radykalne poglądy publicznie wszem i wobec, a my nic z tym nie potrafimy zrobić, to jesteśmy nie tylko bezradni, ale i głupi. W mojej ocenie nie ma to nic wspólnego z demokratycznymi wartościami i wolnością. Wolność jednych nie może być ograniczana przez wolność drugich. Te akcenty w niektórych przypadkach już dawno się nie równoważą. Co więcej, te prawdziwie europejskie wydają się być w odwrocie. Moje zdanie. 

Słowa pani Premier o koniecznym przebudzeniu Europy jak najbardziej na miejscu. Nie rozumiem jak można sie tego czepiać? 

Nie piszę więcej, bo chyba za dużo bym napisał. Życzę sobie, bo za innych nie chcę się wypowiadać, żeby u nas nigdy nie doszło do zamachu i obyśmy nigdy nie mieli jako państwo zidentyfikowanych u siebie w kraju - 10, 100 czy 10.000 potencjalnych terrorystów. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz