środa, 22 listopada 2017

Budżet sporej mistyfikacji, czyli wydatki Radomia w 2018r.


Przejrzałem pobieżnie budżet Radomia na 2018r. Chwali się więc pan prezydent poziomem dochodów i wydatków. Jak odliczymy od tego, po jednej i po drugiej stronie, ok. 130 mln zł jakie otrzyma z tytułu wypłat programu Rodzina 500+ to nie robi się aż tak „wyjątkowo”. Te pieniądze to dotacja rządowa dla Radomian, a prezydent jest jedynie pośrednikiem w jej wypłacie. Jednak wykazana w budżecie znacząco wpływa na jego kształt. 
To tak na wstępie. 

Co dalej? Rośnie zadłużenie miasta. W porównaniu z 2017r o ponad 50 mln zł! Tak więc od początku objęcia władzy przez prezydenta Witkowskiego mamy wzrost zadłużenia o blisko 150 mln zł, co da na koniec przyszłego roku ogólnie 544 mln zł długu!!!
Prezydent obiecał ograniczać zadłużenie, ale idzie mu z tym naprawdę źle. Marne efekty w pozyskiwaniu środków z UE trzeba zatykać kredytami. To jednak moi drodzy nie całość długu, jaki wygenerowały rządy PO. Jak do tego dodamy ktrdyt 130 mln zł wynikający z budowy Radomskiego Centrum Sportu przez MOSIR i ok. 95 mln zł kredytu na Lotnisko, to zrobi nam się już ogromy wzrost zadłużenia - bo blisko o 375 mln zł!!! Warto tu pokazać, że do 2014r taki dług MOSiR byłby wykazany w budżecie miasta, ale skoro jest już spółką, to tak nie jest. Dług to jednak dług. Spłacą to wszystko Radomianie. Jak jest w innych miejskich spółkach? Tego nie wiemy. Mam nadzieję, że po wyborach i audytach się dowiemy. 

Uchwała budżetowa dostępna na miejskim BIP upoważnia też prezydenta do zaciągnięcia kredytu krótkoterminowego do wysokości 50 mln zł; zaciągania kredytów długoterminowych do wysokości 50,5 mln zł; do emisji obligacji do wysokości 36,3 mln zł. Tak więc będzie się działo. Mamy rok wyborczy, więc sprzyja to zadłużaniu i realizacji inwestycjach na kredyt. Polecam uwadze radnych i dziennikarzy te kwestie. 

Trzeba zacząć tłumaczyć łopatologicznie z czym mamy do czynienia w temacie zadłużania. Po mediach chodzą politycy PO z zaplecza pana prezydenta i wygadują dyrdymały. Rozumiem, że trzeba bronić szefa, ale bez przesady. Radomianina mają swój rozum. Powtórzę więc jeszcze raz:

1. Andrzej Kosztowniak nie zadłużył miasta na 400 mln zł – takie pojawiają się opinie i są zupełnie kłamliwe; tylko takie zadłużenie Radom miał na koniec 2014r. To różnica, bo nie jest tak, że wcześniejszy prezydent nie zostawił żadnego zadłużenia miasta. Po prezydencie Marcinkowskim zadłużenie wynosiło 70 mln zł. Tak więc można mówić o długu za prezydentury Andrzeja Kosztowniaka, ale w takim zakresie 400 mln zł – 70 mln zł = 330 mln zł; i to w okresie 8 lat (2006 - 2014). 

2. Na koniec I-szej kadencji Andrzeja Kosztowniaka (2006 – 2010) całkowite zadłużenie było mniejsze jak wyliczone wyżej i wyniosło 340 mln zł. Odejmujemy od tego  wspomniane 70 mln zł i mamy 270 mln zł. Warto to pamietać, żeby nie wprowadzać opinii w błąd. 

3. Tak więc swoją I-szą kadencję (oby ostatnią) zamknie pan Witkowski dodatkowym długiem miasta i spółek na poziomie ok. 375 mln zł! To fakt. Andrzej Kosztowniak zamknął dodatkowym  270 mln zł. Różnicę widać będzie gołym okiem. Tymczasem cały czas słyszymy, że to Andrzej Kosztowniak w jakiś nadzwyczajny sposób zadłużył miasto. Nie jest to prawdą.

Co dalej? Budżet po stronie inwestycji. Chwali się prezydent, że będzie dużo bo 149 mln zł. W porównaniu do swoich 2 poprzednich lat to faktycznie wzrost. Z czego on wynika? Głównie z inwestycji kredytowanych. O wymiarze wyborczym już wspominałem. 
Małe zestawienie wydatków inwestycyjnych w kolejnych budżetach (już to przedstawiałem, ale po małej weryfikacji):

Andrzej Kosztowniak: 
2007 – 122  mln zł (zmieniony zaraz po wyborach w 2006r, był bowiem poniżej 100 mln zł) 
2008 – 145 
2009 – 224 
2010 – 205 
2011 – 100,5 
2012 – 124 
2013 – 178 
2014 – 174 
2015 – 125,7 
Radosław Witkowski: 
2016 – 100,7  mln zł 
2017 – 117    
2018 – 149,7 
O rozwoju miasta stanowi w głównej mierze inwestycje. Proszę sobie zerknąć jak to wygląda w zestawieniu budżetowym. 

Dwa zdania o drogach. Jak widzę utrzymuje się poziom finansowania inwestycji rogowych na dramatycznie niskim poziomie. W 2016r było to 56 mln zł, w tym roku 47 mln zł a w przyszłym ma być 59 mln zł. Ostatnie dwa budżety na drogi w Radomiu Andrzeja Kosztowniaka to 2014r – 88 mln zł; 2015 – 90 mln zł. 
W drogach dzieją się poodbno niesamowite rzeczy, ale raczej w znaczeniu, że dzieje się niesamowicie niewiele. Radomski Program Drogowy to nic, co nie działoby się wcześniej. Na pewno nie powinno być jednak tak, że w takim mieście jak Radom jest to praktycznie w całej kadencji jedynym pomysłem prezydenta w zakresie infrastruktury komunikacyjnej. Powinno się kłaść większy nacisk na rozwiązywanie problemów z rozładowywaniem ruchu. W zakresie przebudowy, rozbudowy i budowy dróg powiatowych i gminnych miasto stanęło. Nie zmieni tego fakt rozpoczęcia prac przy trasie NS (jeżeli uda się w ogóle rozstrzygnąć przetarg) czy Wojska Polskiego (tu nie ma cały czas kompletnej dokumentacji). O dużych inwestycjach drogowych prezydent jedynie opowiada. I chyba tak zostanie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz